Tytułowy "dziki" nie mówi. Niby fajnie, bo nie trzeba uczyć się dialogów. Ale trzeba wykazać się aktorstwo bez słów... - Początkowo ucieszyłem się. Bo faktycznie, nie musiałem się uczyć tekstu. Ale dość szybko uświadomiłem sobie, że werbalizowanie myśli to jest coś, co bardzo ułatwia pracę w moim zawodzie. Kiedy to narzędzie jest zabrane, to, mam wrażenie, pozostałe narzędzia szybko się wyczerpują. Czułem, że zaczynam być powtarzalny w pewnych reakcjach. Z pomocą przychodził reżyser, który miał tę historię świetnie przemyślaną i zawsze mnie wspierał - opowiada nam Tomasz Włosok.
Tomasz Włosok ujawnia: Miałem trzy miesiące, by wyrobić sylwetkę, któremu wierzysz, że żyje w górach
Zdjęcia do filmu powstawały w ekstremalnych warunkach, na szczytach Karpat. Panował tam okropny mróz. - Było piekielnie zimno. Dobrze, że o tym mówisz - śmieje się aktor. Ponieważ odziany był tylko we fragmenty skór zwierząt, musiał zbudować niezłą muskulaturę. - Miałem trzy miesiące, żeby wyrobić sylwetkę gościa, któremu wierzysz, że żyje w górach. To był trening siłowy - opowiada w rozmowie z "Super Expressem" Tomasz Włosok.
ZOBACZ TAKŻE: Sebastian Fabijański o roli w filmie "Dziki". Dlaczego jest obsadzany w rolach wariatów? To trzeba zobaczyć
Cała rozmowa z aktorem do obejrzenia w naszym wideo.