Rodzina Witolda Pyrkosza zabrała głos po "ożywieniu" go w "M jak miłość". Wypowiedź syna nie pozostawia wątpliwości

2025-11-04 10:34

Choć Witold Pyrkosz zmarł parę lat temu, to jego postać ponownie pojawi się w serialu "M jak miłość". Z okazji jubileuszu 25-lecia produkcji Telewizja Polska zdecydowała się wykorzystać sztuczną inteligencję, by przywrócić do życia legendarnego Lucjana Mostowiaka. Decyzja ta wzbudziła ogromne emocje - od zachwytu po sprzeciw. W sprawie zabrał głos syn aktora, który zdradził kulisy rozmów z producentami.

Telewizja Polska przygotowała wyjątkowy odcinek specjalny z okazji 25-lecia emisji "M jak miłość". Jubileuszowy epizod ma być sentymentalną podróżą przez historię rodu Mostowiaków i ukłonem w stronę fanów, którzy przez lata śledzili losy bohaterów z Grabiny. Tym razem jednak twórcy postanowili pójść o krok dalej - dzięki technologii AI na ekranie ponownie zobaczymy Witolda Pyrkosza, który przez lata wcielał się w postać Lucjana Mostowiaka. Pomysł, choć innowacyjny, wywołał ogromne poruszenie. Dla jednych to piękny gest, dla innych był on niepokojącym precedensem. Czy cyfrowe przywracanie zmarłych aktorów to przyszłość telewizji, czy raczej przekroczenie granicy dobrego smaku?

Zobacz też: Szok! Lucjan Mostowiak wraca do "M jak miłość"! Jak to możliwe?

Granica przekroczona? Sztuczna inteligencja przywraca Witolda Pyrkosza do życia. Szok, co sądzi o tym rodzina!

Fabuła specjalnego odcinka skupi się wokół Barbary Mostowiak, która odnajdzie stary list od męża. To odkrycie przeniesie ją w czasy młodości i otworzy drzwi do wspomnień, których nikt się nie spodziewał. Dzięki nowoczesnym efektom i technologii sztucznej inteligencji widzowie zobaczą sceny z "odmłodzonymi" bohaterami: Barbarą i Lucjanem Mostowiakami.

TVP podkreśla, że decyzja o wykorzystaniu AI nie była podyktowana chęcią sensacji, ale chęcią oddania hołdu jednemu z najbardziej lubianych aktorów polskiej telewizji.  

Nie wszyscy jednak przyjęli tę decyzję z entuzjazmem. Wśród fanów pojawiły się wątpliwości dotyczące etyki cyfrowego "ożywiania" zmarłych aktorów. Również Teresa Lipowska, serialowa Barbara, przyznała, że pomysł budzi w niej mieszane uczucia.  

Twórcy serialu postanowili jednak działać z pełnym poszanowaniem pamięci o Witoldzie Pyrkoszu. Jak ujawnił jego syn, produkcja wcześniej skontaktowała się z rodziną, by uzyskać zgodę na wykorzystanie wizerunku artysty. Syn aktora zaznaczył, że pomysł ten go bardzo zainteresował. 

Z mojej strony była od razu pełna zgoda. Działam trochę w biznesie, który też korzysta ze sztucznej inteligencji, więc mnie to zaciekawiło, m.in. w kontekście prawnym. Wiedziałem, że umowa będzie dopięta na ostatni guzik. (...) Mama była oczywiście zadziwiona, bo nie wiedziała, że są takie możliwości techniczne. Pojawiły się też u niej obawy, jak to wyjdzie i czy oby na pewno dobrze. Zostałem wydelegowany przez mamę i siostrę, żeby się tym zająć od A do Z. Obie w pełni mi zaufały - mówi Witold Pyrkosz w rozmowie z TVP.pl.

Syn Pyrkosza w wywiadzie dla TVP zdradził, że nie obejrzy odcinka razem z mamą.

Mama jest w specjalnym ośrodku, bo wymaga stałej opieki. Ja będę za granicą, więc obejrzę go na platformie TVP VOD. Ale wszyscy jesteśmy bardzo zaciekawieni.

Zobacz też: Teresa Lipowska BOI SIĘ sztucznej inteligencji! W "M jak Miłość" wygenerowali ją i Pyrkosza w młodości

Zobacz naszą galerię: Wielki hołd dla legendy! Telewizja ożywiła Witolda Pyrkosza

Sonda
Lubisz serial "M jak Miłość'?
Czym jest cyberprzemoc?
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki