Wysokie kary dla Dody, Rozenek i Chajzera. Wiadomo, ile mogą zapłacić. Stracą majątek!

2023-02-18 5:00

Małgorzata Rozenek (45 l.), Doda (39 l.) i Filip Chajzer (39 l.) podpadli ostatnio Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Instytucja postawiła gwiazdom zarzuty nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych. Wszystkie mogą zapłacić za to gigantyczne kary! Sprawdźcie, jak duże. Nic dziwnego, że obie żony Radosława Majdana (51 l.) nieźle się wkurzyły.

Doda, Filip Chajzer, Małgorzata Rozenek

i

Autor: Marcin Wziontek/SUPER EXPRESS, AKPA, Marek Kudelski/SUPER EXPRESS

Od ponad roku gwiazdy prężnie działające w social mediach muszą się mieć na baczności. Intensywnie przygląda im się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w skrócie UOKiK. Instytucja ma za zadanie pilnowanie uczciwości wobec konsumentów i za punkt honoru wzięła sobie kontrolowanie, czy gwiazdy zamieszczające na Instagramie czy Facebooku posty sponsorowane na pewno oznaczają je jako reklamę. Nie od dziś wiadomo, że najpopularniejsze gwiazdy w necie są w stanie zarobić miesięcznie nawet kilkaset tysięcy złotych. A nie zawsze wiadomo, że ich nowy post to zwykła reklama.

– Chcemy, aby konsumenci byli chronieni przed ukrytą reklamą i mogli podejmować świadomy wybór odnośnie do tego, czy chcą zapoznawać się z treściami o charakterze komercyjnym – tłumaczy prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Urząd uznał właśnie, że przepisy łamią Doda, Małgorzata Rozenek oraz Filip Chajzer. Wobec gwiazd wystosowano zarzuty. Urząd wyśledził, że nie oznaczają one treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny i jasny dla każdego. „Tym samym mogą wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru publikowanych postów oraz relacji” – stwierdzono.

Żony Radosława Majdana – była i obecna – od razu zabrały głos. Małgorzata Rozenek twierdzi, że nie otrzymała oficjalnego pisma od urzędu. „Deklaruję chęć współpracy z UOKiK, choć nie ukrywam, że byłam zaskoczona opublikowaniem oświadczenia przed oficjalnym poinformowaniem mnie o wszczęciu postępowania – napisała w sieci gwiazda TVN. Mam nadzieję, że we współpracy z UOKiK uda się szybko wyjaśnić tę sprawę – dodała.

Dodzie jeszcze bardziej nie spodobał się zarzut. Kolejna afera psuje jej bowiem urodzinowy wyjazd do Austrii na narty. Najpierw dopadły ją tam wieści o zatrzymaniu i przesłuchaniu prokuratorskim jej byłego męża Emila S. (46 l.), a teraz jeszcze to. Rabczewska twierdzi, że kary za reklamy powinni zapłacić inni.

„W związku z postępowaniem na temat oznaczania reklam u celebrytów na Instagramie, być może skończy się ono karą finansową dla influenserów, którzy co chwila przyjmują nowe płatne współprace. Ja niezmiennie od 2 lat pracuję z trzema markami, o których moi followersi wiedzą doskonale. I nie dostaję wynagrodzenia za inne. Fakt, iż zapomnę oznaczyć jedno story podczas mojej kampanii wizerunkowej, która trwa rok, nie zmienia faktu, iż nie jest ukrywana” – zaznaczyła wzburzona Rabczewska.

A z zarzutami od UOKiK nie ma żartów. Boleśnie przekonała się o tym Julia Kuczyńska (36 l.), czyli popularna blogerka Maffashion. Pół roku temu urząd wlepił jej karę 30 tys. zł. I tak mniej niż również wziętemu wtedy na tapet youtuberowi Kruszwilowi (on zapłacił aż 50 tys. zł).

Małgorzata Rozenek i Doda mogą zapłacić jeszcze więcej. UOKiK chce bowiem nałożyć na nie kary w wysokości 10 proc. ich rocznego obrotu. W przypadku obu pań mogą to być kwoty przekraczające 100 tys. zł. Nic dziwnego, że gwiazdy już są wkurzone.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają