Alicja Pyszka to prawdziwa gwiazda świata sportu. Zdobyła Puchar Świata oraz ustanowiła rekord świata na dystansie potrójnego Ironmana, co zapewniło jej miejsce w historii polskiego triathlonu.
Na Instagramie, gdzie działa pod pseudonimem Fit Ala, inspiruje tysiące obserwatorów, dzieląc się treningami, pasją do sportu i zdrowego stylu życia. Na co dzień łączy karierę sportową z pracą trenerską oraz prawniczym wykształceniem.
Polecamy: Słynny polski dziennikarz oskarżony! To laureat Grand Press, syn Materny i mąż rekordzistki świata
Żona Jacka B. przeżywa trudny czas
Dla Alicji Pyszki miniony rok był wyjątkowo trudny. Po głośnym zatrzymaniu męża opublikowała emocjonalny wpis, w którym dziękowała za wsparcie:
Kochani, dziękuję za każde dobre słowo, każdy gest. W tej niezwykle trudnej dla mnie i dla mojej rodziny sytuacji Wasze wsparcie dodaje mi sił. Dziękuję z całego serca
– napisała w mediach społecznościowych.
Niedawno w mediach społecznościowych znów podjęła ona temat trudnych przeżyć. Zdradziła, że ostatni rok był dla niej bardzo wymagający.
Miniony rok był najtrudniejszy w moim życiu. Rok wyrzeczeń, trudnych decyzji i lekcji, które kosztowały więcej, niż byłam gotowa zapłacić. Ale przetrwałam. I dziś wiem, że nawet z największego upadku można zbudować coś pięknego. To początek nowego etapu. Etapu, w którym nie tylko walczę, ale naprawdę zaczynam żyć
– oświadczyła Alicja, jednak nie ujawniła, na czym polega ten "nowy etap".
Zobacz także: W takim luksusie pławił się nieślubny syn Krzysztofa Materny. Żona aresztowanego Jacka B. to nieziemska piękność!
Jacek B. – od nagradzanego dziennikarza do oskarżonego
Jacek B. przez lata pracował jako dziennikarz śledczy, związany m.in. z programem "Superwizjer" TVN oraz radiem RMF FM. Słynął z materiałów dotyczących korupcji i przestępczości zorganizowanej. Dwukrotnie został laureatem prestiżowej nagrody Grand Press.
Prywatnie jest nieślubnym synem Krzysztofa Materny, znanego satyryka i producenta telewizyjnego. O swoim pochodzeniu dowiedział się dopiero w 2017 roku po badaniach DNA.
Śledztwo i zarzuty
Do zatrzymania doszło we wrześniu 2024 roku. Policja ustaliła, że grupa mężczyzn, wśród nich Jacek B., miała dokonać rozboju na właścicielu firmy medycznej. Według ustaleń śledczych, ofiara została zmuszona – pod groźbą noża i przedmiotu przypominającego broń – do przelania blisko miliona złotych na wskazane konto.
Dziś, niemal rok po tamtych wydarzeniach, Jacek B. usłyszał oficjalne zarzuty. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i zapowiada, że w sądzie będzie walczył o oczyszczenie swojego imienia. Grozi mu nawet 20 lat pozbawienia wolności.