Diogo Jota nie żyje. Gwiazdor Liverpoolu zginął w wypadku. Mateusz Borek komentuje tragedię

2025-07-03 12:16

Tragiczne wieści obiegły świat futbolu. Diogo Jota, napastnik Liverpoolu i reprezentacji Portugalii, zginął w wypadku samochodowym. Miał zaledwie 28 lat. Do tragedii doszło podczas wakacji w Hiszpanii, gdzie piłkarz przebywał ze swoim bratem. Sprawę skomentował Mateusz Borek.

Diogo Jota

i

Autor: Associated Press

To informacja, w którą trudno uwierzyć. Diogo Jota, 28-letni napastnik Liverpoolu i reprezentacji Portugalii, nie żyje. Piłkarz, który jeszcze w czerwcu cieszył się ze zwycięstwa w Lidze Narodów, zginął w tragicznym wypadku samochodowym. Cały piłkarski świat pogrążył się w żałobie po stracie zawodnika.

Nie żyje Diogo Jota. Gwiazdor Liverpoolu zginął w tragicznym wypadku

Diogo Jota nie żyje

Do tragedii doszło w nocy ze środy na czwartek na terenie hiszpańskiej prowincji Zamora. Jak informują lokalne media, samochód, którym podróżował Diogo Jota wraz ze swoim bratem Andre – również piłkarzem, grającym w FC Penafiel – z nieustalonych przyczyn zjechał z autostrady A-52 w rejonie Sanabria i stanął w płomieniach.

Diogo Jota nie żyje. W październiku grał na Narodowym z Polską. Później wygrał Ligę Narodów

Dramatyczne szczegóły wypadku w Hiszpanii

Relacje świadków zdarzenia są wstrząsające. Ogień błyskawicznie objął nie tylko pojazd, ale również pobliską roślinność, co znacznie utrudniło prowadzenie akcji ratunkowej. Niestety, życia gwiazdora Liverpoolu nie udało się uratować. Jego śmierć to ogromny cios dla rodziny, przyjaciół oraz milionów fanów na całym świecie.

EURO 2025. Dostały rozjemcę z samego topu. Legendarna Francuzka poprowadzi inauguracyjny mecz Biało-Czerwonych

Tragiczne wieści obiegły świat futbolu. Diogo Jota, napastnik Liverpoolu i reprezentacji Portugalii, zginął w wypadku samochodowym. Miał zaledwie 28 lat. Do tragedii doszło podczas wakacji w Hiszpanii, gdzie piłkarz przebywał ze swoim bratem. Sprawę skomentował Mateusz Borek.

Borek o śmierci Joty. "Jesteśmy tu tylko na chwilę"

Do tragicznych wydarzeń odniósł się w Kanale Sportowym Mateusz Borek. Legendarny dziennikarz sportowy w poruszających słowach skomentował śmierć piłkarza, zwracając uwagę na kruchość ludzkiego życia i dramat, jaki przeżywają jego najbliżsi.

– Śmierć jest zawsze problemem tych, co zostają, a nie tych, co odchodzą, bo jego już nie ma – powiedział Mateusz Borek w Kanale Sportowym. – A z jednej strony wiadomo, jest klub, są koledzy, ty pytasz, kto na nie wpłynie. Najważniejsza jest rodzina, najważniejsza jest ta trójka dzieci, żona, pewnie mama, tata, najbliżsi.

Kolejny kandydat zgłosił się do Kuleszy! Niemiec chce poprowadzić reprezentację Polski

Realizował swoje marzenia

Dziennikarz podkreślił, jak nagle przerwane zostały marzenia i plany 28-latka.

– Był chłopak, który realizował swoje wszystkie marzenia, który miał ułożone życie i nie ma go – tłumaczył Borek. – To też pokazuje taką kruchość tego naszego świata. Po prostu jesteśmy tylko jakimś takim malutkim, malutkim okruszkiem w tym wszechświecie, który jest tutaj jedynie na chwilę i tymczasowo, każdy z nas.

Kontrowersyjny były działacz PZPN z mocnym komentarzem po wyborach. „Kulesza płakać nie będzie” [ROZMOWA SE]

Quiz. Czy rozpoznasz piłkarzy z PRL-u. Brak 15/15 to wstyd dla fanów futbolu!
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś prostego. Ten były piłkarz reprezentacji Polski grał w Widzewie Łódź, Juventusie Turyn i AS Romie. Po latach kariery był m.in. trenerem reprezentacji Polski oraz szefem PZPN. Jest nim?
Boniek
Sonda
Czy Cristiano Ronaldo powinien zakończyć karierę?
Super Sport SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki