Spis treści
Świat futbolu pogrążył się w żałobie. W wieku zaledwie 28 lat w tragicznym wypadku samochodowym zginął Diogo Jota, gwiazdor Liverpoolu i reprezentacji Portugalii. Piłkarz, który jeszcze w czerwcu świętował z kadrą triumf w Lidze Narodów, przebywał na wakacjach w Hiszpanii. Jego nagła śmierć to ogromny cios dla rodziny, klubu i milionów fanów na całym świecie.
Wstrząsające relacje z miejsca wypadku
Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy ze środy na czwartek. Jak donoszą lokalne media z hiszpańskiej prowincji Zamora, samochód, którym podróżował piłkarz, z nieustalonych przyczyn zjechał z autostrady A-52 w rejonie Sanabria. Pojazd, w którym znajdował się również brat piłkarza, Andre, natychmiast stanął w płomieniach.
Tyle zostało z samochodu Diogo Joty. Wstrząsające obrazki
Heroiczna walka o życie gwiazdora
Relacje świadków, na które powołują się hiszpańskie media, są porażające. Ogień objął nie tylko rozbity samochód, ale także pobliską roślinność, co znacząco skomplikowało akcję ratunkową. Służby, które przybyły na miejsce, podjęły heroiczną walkę z żywiołem, jednak życia gwiazdora Liverpoolu nie udało się uratować.
Nie żyje Diogo Jota. Gwiazdor Liverpoolu zginął w tragicznym wypadku
Tragiczne wieści napłynęły z Hiszpanii. Nie żyje Diogo Jota, gwiazdor Liverpoolu i reprezentacji Portugalii. 28-letni piłkarz zginął w wypadku samochodowym. Tę wstrząsającą informację skomentował dla nas Jerzy Dudek, były bramkarz "The Reds", który nie krył swojego szoku i smutku po stracie zawodnika.
Jerzy Dudek: "Trzeba być myślami z rodziną"
Wiadomość o śmierci Joty wstrząsnęła Jerzym Dudkiem, byłym bramkarzem reprezentacji Polski i asem Liverpoolu. W rozmowie z "Super Expressem" nie krył szoku.
- To, co się stało jest niewiarygodne, wprost do nie uwierzenia - mówi nam wstrząśnięty Jerzy Dudek. - Wiadomość wstrząsnęła piłkarskim światem, nie tylko w Portugalii. W Liverpoolu są naprawdę fajne reakcje kibiców. Wszyscy przeżywają z niedowierzaniem. Nie miałem okazji spotkać się z nim. Mimo tego, że byłem trzy razy na finałach Ligi Mistrzów, w Kijowie, w Paryżu i zwycięskim starciu w Madrycie. Byliśmy blisko, ale nigdy nie miałem okazji z nim rozmawiać, wymienić jakieś słowa.
Nie żyje Diogo Jota. Gwiazdor Liverpoolu zginął w tragicznym wypadku
To wstrząsnęło legendą reprezentacji Polski
Były reprezentant Polski zwrócił uwagę na ogromną, osobistą tragedię, jaka dotknęła najbliższych portugalskiego piłkarza. Podkreślił, jak kruche jest życie i jak takie wydarzenia uświadamiają nam wszystkim jego wartość.
- To jest wstrząsająca wiadomość - komentuje przejęty Dudek. - Tym bardziej, że pozostawił żonę z trójką dzieci, to jest fatalne. A niedawno mieli ślub. Takie rzeczy dzieją się wokół nas. Zaczynamy być świadomi tego, co się dzieje, jak osoby z bliskiego otoczenia ulegają wypadkom albo nieszczęśliwym wydarzeniom. Wtedy do nas dociera, że takie rzeczy się dzieją. Nie jesteśmy w stanie w to uwierzyć.
Reprezentacja Polski kobiet zaczyna historyczne EURO. Ewa Pajor stawia sprawę jasno
Liverpool upamiętni postać Diogo Joty
Jerzy Dudek zapowiedział również, że całe środowisko związane z Liverpoolem z pewnością będzie chciało w wyjątkowy sposób uczcić pamięć swojego zawodnika. Były bramkarz już za dwa tygodnie wybiera się z Liverpoolem do Azji.
- Tym bardziej jest to po prostu przykre - dodaje zszkokowany Dudek. - To nie jest łatwe. Trzeba po prostu być myślami z rodziną, z dziećmi i spróbować to jakoś przeżyć. Za dwa tygodnie jestem właśnie z Liverpoolem na obozie przygotowawczym. Jadę z nimi do Hongkongu i do Tokio. Na pewno też będziemy wspólnie starać się to przeżyć. Na pewno Liverpool będzie chciał zrobić jakiś gest w kierunku upamiętnienia Diogo Joty. To straszna sytuacja i duża strata dla świata piłki nożnej.
Błyskawiczna reakcja UEFA po tragicznej śmierci Diogo Joty. Ważna decyzja