6 sierpnia 2025 roku oficjalnie rozpoczęła się prezydentura Karola Nawrockiego. Chwilę po godzinie 10 nowy prezydent pojawił się na sali sejmowej i złożył uroczystą przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Następnie wygłosił pierwsze prezydenckie orędzie i zapowiedział, jak ma wyglądać prowadzona przez niego polityka w najbliższych pięciu latach.
Marcin Najman po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego. "Już nigdy nie dopuśćmy do takich tragedii"
- Wolny wybór wolnego narodu postawił mnie dziś przed państwem, wbrew wyborczej propagandzie, kłamstwom, teatrowi politycznemu i wbrew pogardzie, z którą się spotykałem w drodze do urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. I jako chrześcijanin ze spokojem serca i z głębi serca wybaczam całą tę pogardę i to, co działo się w czasie wyborów - powiedział na początku przemowy Nawrocki.
Nawrocki zatrzymał prezydencką kolumnę pod stadionem Legii! W drodze na mszę
Po zakończeniu orędzia marszałek Sejmu Szymon Hołownia zakończył Zgromadzenie Narodowe. Jednakże to nie koniec uroczystości związanych z zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Z Sejmu Nawrocki musiał przetransportować się do Bazyliki Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela przy ul. Świętojańskiej w Warszawie. Trasa prezydenckiej kolumny prowadziła obok stadionu Legii Warszawa przy ul. Łazienkowskiej.
W momencie przejazdu obok tego obiektu prezydent nagle zatrzymał kolumnę i wysiadł z samochodu! Wszystko po to, aby pozdrowić grupę sympatyków znajdującą się akurat w tym miejscu.
"Karol Nawrocki w drodze na mszę w intencji państwa i prezydenta zatrzymał konwój, by wyjść do kibiców zebranych koło stadionu Legii" - pisaliśmy w relacji "Super Expressu" na żywo z całodziennego zaprzysiężenia prezydenta.
"Pewnie nie każdy ogląda TV... Już zaprzysiężony Prezydent Karol Nawrocki w drodze z sejmu do Archikatedry zatrzymał całą kolumnę, wysiadł i podszedł do grupy ludzi stojących na trawniku. W okolicach stadionu Legii. Coś takiego chyba się nigdy nie zdarzyło urzędującemu prezydentowi" - komentowali zszokowani internauci, którzy zwracali uwagę, że Służba Ochrony Państwa może nie mieć lekko z nowym prezydentem.