"Jestem niewinna, nie zabiłam Magdy". Zapis relacji z procesu Katarzyny Waśniewskiej.

2013-09-02 12:24

Na sali sądowej przemawia obrońca Katarzyny Waśniewskiej. Mecenas Ludwiczek prosi o uniewinnienie matki Madzi i przekonuje, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że jego klientka z premedytacją zamordowała półroczną córeczkę. Katarzyna od początku rozprawy siedzi ze spuszczoną głową, a kiedy prokurator zażądał dożywocia, uroniła nawet łzę.

17.50 Sąd udał się na naradę. Wyrok ma zostać ogłoszony jutro około godziny 11.30.

17.39 Sędzia udzielił głosu oskarżonej. - Przepraszam wszystkich za to, że wprowadziłam ich w błąd, ale jestem niewinna, nie zabiłam Magdy. To był wypadek, dlatego proszę o uniewinnienie - powiedziała Waśniewska.

17.38 Obrońca Katarzyny Waśniewskiej zakończył swoją przemowę.

17.35 Przerwa zakończona. Mecenas Ludwiczek znowu przemawia. - Wysoki Sądzie, proszę o uniewinnienie mojej klientki - rozpoczyna dalszą część mowy końcowej.

17.15 Sąd zarządził kolejną przerwę na prośbę mecenasa Arkadiusza Ludwiczka. Wznowienie rozprawy ok. 17.25.

17.00 - Pan prokurator powiedział, że nie może być przyzwolenia na to, że oskarżony tworzy dowody fałszywe albo kieruje oskarżenia na inne osoby - ja się pod tym podpisuje i nie chce tworzyć takich sytuacji - powiedział Ludwiczek.

16.48 Obrońca Katarzyny Waśniewskiej pozytywnie ocenił rolę, jaką w sprawie odegrał detektyw Rutkowski.

16.38 Udział Katarzyny Waśniewskiej w konferencjach prasowych, akcjach plakatowania to nie była jej inicjatywa. To był efekt działania innych osób działających w dobrej wierze. Wszyscy szukali Madzi - tłumaczy Ludwiczek.

16.13 "Czy można zabić bez śladu?" - taka fraza wyszukiwana w internecie najbardziej obciąża Waśniewską. Mecenas Ludwiczek broni swojej klientki mówiąc, że osoba, która wpisała tę frazę, oglądała wcześniej film "Przebudzenie". To właśnie ta produkcja miała być inspiracją do wyszukania wymienionego wyżej hasła, które jego zdaniem nie jest żadnym dowodem.

16.00 Przy pomocy prezentacji multimedialnej, mecenas stara się wykazać, że wspomniane strony nie były wyszukiwane przez jego klientkę.

15.50 Adwokat Waśniewskiej odnosi się do stron internetowych, które były przeglądane na komputerze zabezpieczonym przez śledczych. Mowa tu o witrynach dotyczących zaczadzenia oraz zasiłku pogrzebowego. Za każdym razem Ludwiczek używa stwierdzenia "ktoś przeglądał strony...".

15.37 Zdaniem mecenasa Ludwiczka, to nie oskarżona była autorką wersji o porwaniu dziecka przez napastnika. Taka wersja miała zostać jej zasugerowana, jako najlepsze rozwiązanie. Ma na to wskazywać treść rozmów telefonicznych jego klientki.

15:33 Wznowienie procesu. Obrońca Katarzyny Waśniewskiej kontunuuje mowę końcową.

15.09 Trwa przerwa w procesie.

14.45 Ludwiczek przekonuje, że Katarzyna nie powiedziała, że jej dziecko zostało porwane. - Gdzie jest dziecko? - miała zapytac się ratownika medycznego, kiedy odzyskała przytomność.

14.40 Na wyświetlaczu pokazał się slajd zatytułowany: Katarzyna Waśniewska, Sosnowiecz, ul. Legionów. Mecenas pogrupował świadków, z którymi miała kontakt matka Madzi, po tym, jak upadła po sfingowanym porwaniu:

- Osoby, które mialy pierwszy kontakt z moją klientką nie wspominają, aby ona zawiadomiła o jakimkolwiek przestępstwie. Żaden z nich nie dostrzegł czegoś, co mogłoby wyglądać jako symulowanie utraty przytomności - twierdzi.

14.27 Na sali zrobiło się zamieszanie. Obrońca zapowiedział "przejście do tej części, w której chciałby wykorzystać przygotowaną wcześniej prezentację multimedialną". Jak tłumaczy, ma ona obalić zarzut o zawiadomieniu przez Katarzynę W. organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i kierowaniu postępowania przeciwko innej osobie.

14.20 Ludwiczek zarzuca sądowi, że postepowanie nie jest kompletne.

14.07 Obrońca opisuje moment rzekomego porwania Madzi. Tłumaczy, że Waśniewska była pod ogromną presją i stresem: - Wyobraźmy sobie, że za chwile ma powiedzieć swoim bliskim, swojej matce, że coś złego stało się jej córce.

14.00 Adwokat próbuje przekonać sąd, że wyniki kolejnych badań nie pozwalaja wyciagnąć wniosku, że Madzia zostala uduszona. Konsekwentnie powtarza, że doszło do skurczu krtani.

13.52 - Zgadzamy się z każdym siniakiem, wybroczynami (...) na ciele Magdaleny. (...) Kwestionujemy tylko to, co spina ostatecznym wnioskiem medyczne rozważania. A jest nim to, jak doszło do zatkania otworów oddechowych dziecka. Biegli widzą tylko jedną możliwość: zatkanie nosa i ust narzędziem, które nie pozostawia śladów. Dlaczego? Bo nie znaleziono żadnych śladów. Żadnego śladu działania obcej ręki. Biegli szukali więc narzędzia, które takich śladów nie pozostawia: worek, rękawiczka, kocyk, poduszka - tłumaczy Ludwiczek.

13.37 Obrońca szczegółowo komentuje fragmenty aktu oskarżeniaktóre opisują , gdzie znaleziono ciało Madzi i w co była ubrana dziewczynka.

13.33Mecenas zapowiada, że przedstawi prezentację multimedialną z dowodami na niewinność swojej klientki.

13.29 Wszyscy wrócili na salę. Dalej przemawia obrońca Waśniewskiej. W przerwie mecenas zdradził dziennikarzom, że nie doszedł jeszcze do połowy swojego wystąpienia.

13.07 Po niemal dwugodzinnej przemowie obrońcy, sędzia ogłasza przerwę. Mecenas Ludwiczek będzie jeszcze kontynuował swoja mowę końcową.

12.52 Teraz mecenas chce odeprzeć zarzuty o to, że oskarżona szukała w internecie, jak zaczadzić córkę:

- Nie jest prawdą, że moja klientka robiła to w niecnych celach. Robiła to za wiedzą męża i dla bezpieczeństwa. (...) Nie było żadnej próby zabójstwa dziecka poprzez zaczadzenie, a wszelkie próby stwierdzenia tego są tylko szukaniem argumentów do z góry założonej tezy.

12.40 Szczegółowo opisuje też, jak doszło do sprzeczki, po której na dwa tygodnie wyprowadziła się z domu teściów.:

- Bartłomiej przyszedł z pracy i położył się spać. Przyszła pora kąpania Madzi, (...) chciała, aby mąż jej pomógł. Na to ruszyła szwagierka, broniąc brata i rozpoczęła się awantura. Do tego dołączyła się teściowa klientki mojej. Ostatecznie przyparta do muru postanowiła wyjść, ochłonąć, usłyszała: możesz już nie wracać! Na to, moja klientka w odruchu odburknęła: że i tak traktowaliście mnie jak k...

12.25 Mecenas wspomina sytuacje, kiedy Katarzyna wyprowadziła się z domu teściów i zostawiła im mała Madzię. - Stało się to po kłótni rodzinnej:

- To było nic innego jak moment, gdy młoda matka, potrzebowała trochę spokoju, przemyślenia pewnych spraw i dlatego gdzieś zaszyła się na ul. (…) To jest klasyczny mechanizm obronny mojej klientki. To dlatego ona zamykała się nie tylko w łazience, ale także w sobie. Ona nie chciała się dzielić swoimi myślami, problemami, potrzebowała ciszy i spokoju.

12.16 Adwokat Waśniewskiej przemawia już godzinę. Prokurator w skupieniu słucha jego argumentów.

12.10 Adwokat opowiada o relacjach oskarżonej z mężem. - Był taki moment, gdy moja klientka przeszukała telefon męża i podjęła próbę porozmawiania z nim na ten temat - odnalazła tam wiadomości od jego byłej dziewczyny. W pamiętniku mojej klientki są zapisy, które świadczą o tym, że moja klientka nie zrobiła mu awantury, nie krzyczała na niego - opisuje.

Przekonuje też, że Katarzyna próbowała rozmawiać z mężem o jego "zdradach", czego dowodem ma być sms, którego mu wysłała: "chcę zmian nie obietnic. Nie może tak być, jak jest."

- Związek ich przeżywał głęboki kryzys. Pan prokurator w swoim akcie oskarżenia uczynił z tego swoiste poszlaki - ale to nic innego jak wzajemne docieranie się młodego małżeństwa. To nie może być motyw - tłumaczył.

12.05 Katarzyna z uwagą słucha wywodu swojego obrońcy. Jest skupiona, nie okazuje emocji. Wzrok ma wlepiony w podłogę.

11.55 Ludwiczek broni swojej klientki przekonując, że "jako kobieta bardzo źle znosiła ciążę". - Groziła jej anemia. Wymioty były na porządku dziennym - przekonuje. Powołuje się też na zeznania teściowej, która mówiła, że Katarzyna miała bardzo dobry kontakt z córką i świetnie się nią zajmowała. - Wysoki Sądzie - nie było ani jednego dowodu na to, że moja klientka źle opiekowała się swoją córką - podkreślił mecenas.

11.50 Obrońca wspomina o pamiętniku matki Madzi i zarzuca, że jego ocena była jednostronna:

- Moja klientka pisała tam tylko o swoich wątpliwościach. Z tego pamiętnika wyłania się obraz osoby, która nie potrafi kochać, ma ciągłe pretensje do męża, która nie chce dziecka. To obraz matki-potwora.

11.42 Mecenas próbuje też przekonać sędziów, że zeznania koleżanek Waśniewskiej z celi nie są wiarygodne.:

- Nie wiem, jak można takie zeznania traktować jako materiał dowodowy. Sąd miał okazję spotkać te panie, które siedziały w areszcie z moją klientką. To są zeznania kobiet, które też w jakiś sposób manipulowały tym postępowaniem. To nie może być bez znaczenia.

11.35 Ludwiczek krytykuje prokuraturę o to, że opisała cechy osobowości oskarżonej na opdstawie opowieści zaledwie kilku świadków -  Dowiedzieliśmy się na przykład, że cechuje ją perfekcjonizm, wiemy że jest patologiczną kłamczuchą. (...) W większości przypadków, w tym zakresie, materiał dowodowy (...) zgromadzony jest przez prokuratora na kilku nazwiskach.

11.30 Obrońca dalej przekonuje sędziów o niewinności klientki:

- Nie sprawdzono alternatywnego przebiegu zdarzeń. Pomimo dwukrotnych moich próśb, nie  udało się sprawdzić wersji o odruchowym skurczu krtani dziecka.

11.27 Katarzyna siedzi na ławce, blada jak trup, już nic nie notuje, wzrok wbiła w podłogę.

11.22 Obrońca Waśniewskiej wnosi o jej uniewinnienie. Tłumaczy, że zebrany materiał dowodowy nie pozwala w sposób jednoznaczny wykazać winy oskarżonej.  - W przypadku skazania sąd musi mieć całkowitą pewność, co do winy oskarżonego  - argumentuje Ludwiczak.

11.20 Adwokat przyznaje, że w jednej sprawie "pomylił się":

- Na samym początku pomyliłem się twierdząc, że jawność tej sprawy będzie szkodliwa dla jej wyjaśnienia. (...) Po ośmiu miesiącach trudnej, ciężkiej pracy mówię: pomyliłem się. Państwo dziennikarze w sposób niezwykle rzetelny relacjonowali przebieg tego procesu. I za to, w imieniu swoim i swojej klientki, dziękuję.

11.17 - Nie wiem, w który momencie moja klientka zaszkodziła sobie w takim stopniu, że dziś społeczeństwo osądziło ją od czci i i wiary? -  pytał retorycznie mecenas Arkadiusz Ludwiczek.

11.15. Mowę końcową zaczyna obrońca matki Madzi. Mówi z pamięci, rzadko zerka na notatki:

- Bardzo długo się zastanawiałem - od czego zacząć - trudno jest przemawiać w sprawie, która dotyczy śmierci dziecka, małego dziecka, które nikomu nic nie zawiniło. Proces medialny toczył się poza murami sądu, brało w nim udział całe społeczeństwo. Medialne, społeczne zainteresowanie to coś niezwykłego. Z czego wynika fenomen tej sprawy?

10.45 Sędzia zarządził 15-minutową przerwę. Po niej mowa końcowa obrońcy Waśniewskiej.

10.42 Podczas mowy prokuratora Katarzyna ocierała łzę z oka.

10.40 Grześkowiak ujawnia, jakiej kary chce dla Katarzyny:

- Jedynie jej długotrwała izolacja połączona z resocjalizacją mogą spowodować osiągnięcie celów społecznych. W świetle okoliczności kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności nie odniesienie takiego celu. Również kara 25 lat pozbawienia wolności nie będzie wystarczająca. Wnoszę o uznanie Katarzyny Waśniewskiej za winną i o zasądzenie kary dożywotniego pozbawienia wolności, z ograniczenie do lat 30 prawa do starania się do warunkowego zwolnienie. Tylko ta kara będzie współmierna i sprawiedliwa.

10.27 Prokurator jest bezlitosny dla oskarżonej:

- Łzy i sceny rozpaczy Katarzyny Waśniewskiej miały jedynie ukryć morderstwo, były cyniczne. Nic dziwnego, że społeczeństwo tak bardzo zaangażowało się w pomoc w odnalezieniu Magdaleny Waśniewskiej. To nie nagonka na Katarzynę, ale potrzeba wyeksponowanie społecznego poczucia sprawiedliwością, spowodowała tak ogromne zainteresowanie mediów i społeczeństwa tą sprawą.

10:23 Prokurator chce "przyjrzeć się" okolicznościom, które polskie prawo uznaje za łagodzące przy orzekaniu kary. Rozważa znaczenie "trudnego dzieciństwa" Katarzyny W. Mówi, że wiele osób wychowywało się w domach takich jak dom oskarżonej, lub w takich, w których ich położenie było dużo trudniejsze.

Stwierdza, że brak jest w przypadku oskarżonej okoliczności łagodzących.

10.14 Katarzyna siedzi w otoczeniu policjanta i policjantki, usiłuje robić jakieś notatki, ale na jej twarzy nie widać zapału. Mowa prokuratora jest miażdżąca. Nie pozostawia suchej nitki na zachowaniu Waśniewskiej. Katarzyna nie ma chyba wątpliwości, może liczy jeszcze na płomienną mowę swojego obrońcy, który bardzo dobrze przygotował się do obrony swojej klientki. Dziś do sądu przyniósł materiały do wyświetlania slajdów, będą mu potrzebne do wygłoszenia mowy.

10:09 Zbigniew Grześkowiak mówi, że Katarzyna W. z premedytacją zabiła córkę. Charakteryzuje Katarzynę W. jako "wysoce inteligentną" i "całkowicie poczytalną" kobietę. Mówi, że oskarżona z chłodną kalkulacją w ciągu kilku dni zaplanowała drobiazgowo zbrodnię i z przerażającą konsekwencją jej dokonała. Prokurator zaznacza, że nie znajduje okoliczności łagodzących dla jej działania.

- Kolejnym elementem kary jest pozytywna prognoza. Sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i po popełnieniu. Rozumie się też tuż cechy osobowościowe sprawcy. W przypadku Katarzyny jej osobowości, która została dokładnie prześwietlona przez biegłych, to ma osobowość dysocjalną, cechuje ją relatywizm moralny, niezdolność do przeżywania poczucia winy, cynicznie wykorzystywała dla swoich celów społeczeństwo, do odsunięcia od siebie podejrzeń, z pełną świadomością konsekwencji. Jest aspołeczna i zdemoralizowana, nie podejmowała pracy zawodowej, nie ma majątku. Powróci do popełniania przestępstw chociażby dla poprawienia swojej sytuacji materialnej - przekonywał prokurator.

09:58 Prokurator mówi, że pozostaje kwestia kary współmiernej i wyważonej. - Kara nie jest odwetem. Jaka kara jest współmierna dla oskarżonej, zastanówmy się. Ustawodawca przewiduje karę 25 lat pozbawienia wolności lub karę dożywotniego pozbawienia wolności. Stopień winy Katarzyny Waśniewskiej jest najwyższy,  z pełną świadomością zaplanowała zbrodnie i ją zrealizowała - tłumaczy Grześkowiak.

Katarzyna W. dalej notuje.

09:55 Grześkowiak mówi, jak doszło do zabicia dziecka. Mówi, że Katarzyna W. rzuciła swoim dzieckiem, a następnie je udusiła. Wskazuje, że wbrew twierdzeniom oskarżonej, do śmierci dziecka nie doszło w wyniku wypadku, ale w wyniku umyślnego działania.

09:46 Zbigniew Grześkowiak wylicza nieścisłości tego, co mówiła Katarzyna W. Mówi, że oskarżona szczegółowo opisuje to, jak doszło do śmierci dziecka. Grześkowiak uważa, że to Katarzyna W. zabiła swoją córkę.

09:40 Oskarżona Katarzyna W. i jej obrońca notują słowa prokuratora.

09.38 Głos zabiera prokurator Zbigniew Grześkowiak:
- Nie ma ważniejszej zbrodni, niż zaplanowana ze szczegółami zbrodnia własnego dziecka (...) Katarzyna Waśniewska zaplanowała zabójstwo w najdrobniejszych szczegółach. Na przeszkodzie oskarżonej stanęła współczesna kryminalistyka, psychiatria i eksperymenty sądowe, które krok po kroku obnażały kolejne kłamstwa oskarżonej.

Mówi, że Katarzyna W. zaplanowała zabójstwo, to aktorka planu zbrodni, prawie doskonałego. - Z premedytacją opracowała i zrealizowała plan zabójstwa swojej 6-miesięcznej córki. Dzięki zeznaniom świadków, zapisom z kamer, eksperymentom ustalono jak zginęła Magdalena Waśniewska. Wyniki sekcji zwłok wskazują jednoznacznie że obrażenia wskutek upadku nie spowodowały śmierci ale uduszenie - mówi prokurator.

9.36 Oskarżona została wprowadzona na salę. Katarzyna ubrała się w białą koszule i czarny sweterek. Jest blada, wygląda tak jakby nie przespała kilku nocy. Na ostatniej rozprawie, dwa tygodnie temu zakończył się przewód sadowy. Dziś mowy oskarżenia i obrony a potem wyrok. Skład sędziowski może go ogłosić dziś lub w ciągu tygodnia. Na sali jest tłum fotoreporterów i dziennikarzy. Dzisiejsza rozprawa jest jawna.

09.35 Swoje miejsce na sali zajął też obrońca Katarzyny Waśniewskiej, mecenas Arkadiusz Ludwiczek. Nie ma jeszcze sędziów, ani matki Madzi.

09.30 Na sali sądowej jest już prokurator.  Nie chciał zdradzić dziennikarzom, o jaki wyrok dla oskarżonej będzie wnioskował. Powie to dopiero podczas mowy końcowej.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki