SKOK na kasę

2009-04-30 9:00

Ci to potrafią zadbać, ale o siebie! Prezesi SKOK Kopernik w Ornontowicach (Śląskie) załatwili sobie... 6 milionów złotych (!) na odprawy - dowiedział się "Super Express". Oznacza to, że każdy z czterech członków zarządu w momencie odejścia z pracy może zainkasować po 1,5 miliona zł.

Pieniądze dostanie nawet wówczas, gdy zostanie zwolniony dyscyplinarnie! To między innymi z powodu gigantycznych odpraw doszło do ostrego konfliktu między Kasą Krajową a SKOK Kopernik.

Prawdziwa brutalna wojna między Spółdzielczymi Kasami Oszczędnościowo-Kredytowymi trwa już od kilku tygodni. Kasa Krajowa (która nadzoruje wszystkie SKOK-i) wprowadziła zarząd komisaryczny w SKOK Kopernik w Ornontowicach. Jednak pracownicy i dotychczasowy zarząd nie przyjęli tego do wiadomości. Doszło do bójek, przepychanek, interweniowała policja. Na razie w SKOK Kopernik dalej rządzi stary zarząd, który podpiera się decyzją sądu. Kasa Krajowa jednak nie zamierza się poddać. Doniosła na władze Kopernika do prokuratury i zapowiada, że i tak odzyska kontrolę nad placówką.

O co poszło? Zdaniem Krajowej SKOK, między innymi o gigantyczną kasę, jaką na odprawy zabezpieczył sobie tamtejszy zarząd. - Uważamy, że przyznanie sobie tak wysokich odpraw i zdeponowanie ich na koncie w prywatnym banku było niczym innym, jak próbą wyprowadzenia pieniędzy ze SKOK - mówi Andrzej Dunajski, rzecznik prasowy Krajowej SKOK. - Szczególnie bulwersujące jest to, że zarząd przyznał sobie prawie 6 milionów złotych, podczas gdy zysk Kasy w 2007 roku wyniósł zaledwie 3,6 miliona zł. Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie zarządu komisarycznego - dodaje Dunajski.

Tymczasem prezes SKOK Kopernik Antoni Stadnicki broni się i przekonuje, że wcale nie poszło o odprawy, ale o próbę przejęcia kierowanej przez niego placówki.

- Odprawy i umowy o zakazie konkurencji wynikają z przepisów, które narzuca Kasa Krajowa. Nasze gaże, choć wysokie, są niższe niż u naszych sąsiadów. Problem w tym, że oni są w dobrych relacjach z Kasą Krajową, a my w złych. Sprawę odpraw wykorzystano jako pretekst do walki z nami. W czasie kontroli nie znaleziono na nas żadnego haka, więc postanowiono epatować kwotą odpraw - uważa Stadnicki.

A kwoty są imponujące. Z uchwały Rady Nadzorczej SKOK Kopernik wynika, że na odprawy dla prezesów zabezpieczono 5 mln 835 tys. zł. Co ciekawe, te pieniądze zostaną wypłacone również w przypadku dyscyplinarnego zwolnienia któregoś z członków zarządu. Nawet gdyby udowodniono mu malwersacje czy działanie na szkodę spółki.

Prezes Stadnicki przyznaje, że odprawy są po to, by zabezpieczyć się przed Kasą Krajową. - Mamy do czynienia z instytucją, która w żadnej sytuacji nawet nie próbuje przestrzegać prawa - dodaje. - Znamy przypadki zarządów komisarycznych w 70 placówkach, gdzie wszyscy zostali też zwolnieni dyscyplinarnie.

Przekonuje również, że nikt z członków zarządu nie wziął nawet złotówki odprawy. Dlaczego jednak w ogóle zabezpieczyli pieniądze w prywatnym banku, a nie w SKOK?

- Jeżeli ma się do czynienia z przyzwoitymi ludźmi to zabezpieczanie nie ma sensu. Tu chodzi jednak o Kasę Krajową, która jest, jaka jest.

Kasa Krajowa nie daje jednak za wygraną. - W żadnej Kasie nikt nie przyznał sobie nigdy tak wysokich odpraw. Podstawowym celem i obowiązkiem SKOK-u jest dbałość o zdeponowane przez członków środki. Tylko dzięki zarządowi komisarycznemu działalność Kasy będzie wykonywana z poszanowaniem prawa i interesów jej członków - przekonuje Dunajski.

Andrzej Dunajski rzecznik Krajowej SKOK: Te odprawy są szokujące

- Uważamy, że przyznanie sobie tak wysokich odpraw i zdeponowanie ich na koncie w prywatnym banku było niczym innym, jak próbą wyprowadzenia pieniędzy ze SKOK. Szczególnie bulwersujące jest to, że zarząd przyznał sobie prawie 6 milionów złotych odpraw, podczas gdy zysk Kasy w 2007 roku wyniósł zaledwie 3,6 miliona zł.

Antoni Stadnicki prezes SKOK Kopernik: Musieliśmy się bronić

- Nasze gaże są niższe niż u naszych sąsiadów. Problem w tym, że oni są w dobrych relacjach z Kasą Krajową, a my w złych. Sprawę odpraw wykorzystano jako pretekst do walki z nami. W czasie kontroli nie znaleziono na nas żadnego haka, więc postanowiono epatować kwotą odpraw.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki