Drony tym razem paraliżowały lotnisko w Monachium. Rząd Niemiec chce je zestrzeliwać
Przez kilka godzin lotnisko w Monachium było sparaliżowane przez tajemnicze drony, które podobnie jak tydzień temu w Danii przyleciały nad port lotniczy. Sytuacja jest bardzo dziwna, bo choć według władz drony widać gdzieś w ciemnościach bardzo blisko, to jednocześnie nikt najwyraźniej nie jest w stanie ich przechwycić czy ustalić ich pochodzenia. Wiszą nad lotniskiem, ono nie może normalnie pracować, a gdy znikają, wznawia pracę. Dziś, 3 października w nocy i nad ranem oraz wczoraj ponad kilkanaście lotów zostało odwołanych, a tysiące pasażerów utknęło na lotnisku w Monachium po tym, jak w pobliżu jego przestrzeni powietrznej zaobserwowano drony. Port lotniczy od około szóstej rano pracuje już normalnie, ale problem pozostał. Bo nie wiadomo, kiedy drony pojawią się znowu, kto je wysyła i jakie ma intencje. W dodatku "interesują się" one nie tylko lotniskami. W zeszłym tygodniu szef MSW Niemiec Alexander Dobrindt podawał, że w Federalnej Ziemi Szlezwik-Holsztyn „zauważono roje dronów” nad fabrykami, szpitalem i elektrownią w Kilonii. niemiecki rząd według "Bilda" ma plan zestrzeliwania tego rodzaju obiektów w razie zagrożenia życia lub infrastruktury krytycznej.
ZOBACZ TEŻ: Drony jednak mogły wlecieć nad Polskę przypadkiem? CNN ujawnia!
To nie pierwszy taki incydent, a Putin mówi, że to nie on i śmieje się z całej sytuacji
Wcześniej 15 samolotów trzeba było przekierować do innych miast, m.in. Stuttgartu, Norymbergi, Wiednia i Frankfurtu. Federalna Policja poinformowała, że pierwsze drony zauważono o godz. 21:30 czasu lokalnego w dniu 2 października, a kolejne godzinę później. Jak podaje BBC, ze względu na ciemności nie udało się ustalić typu ani pochodzenia urządzeń. „Loty zostały wstrzymane, a kontrola ruchu lotniczego zdecydowała o natychmiastowym przekierowaniu części maszyn” – podały służby prasowe portu. W ostatnich tygodniach kilka europejskich lotnisk – m.in. w Kopenhadze i Oslo – zostało czasowo zamkniętych z powodu obecności niezidentyfikowanych dronów. Moskwa stanowczo zaprzecza, by miała cokolwiek wspólnego z zakłóceniami ruchu lotniczego. Na trwającym w Soczi szczycie prezydent Rosji Władimir Putin ironicznie odniósł się do zarzutów, żartując, że „nie będzie już wysyłał dronów – ani do Francji, ani do Danii, ani do Kopenhagi”.