Kim Dzong Un znów upamiętnia swoich żołnierzy, którzy zginęli w wojnie na Ukrainie. Nazwał ich "męczennikami"
Jeszcze kilka miesięcy temu Pjongjang zaprzeczał obecności swoich wojsk na Ukrainie, ale teraz, gdy już nie da się tego ukryć, próbuje zaprezentować śmierć własnych obywateli jako wzniosłą ofiarę dla celów wyższych. Jeszcze na początku lipca w trakcie zorganizowanej w państwie Kim Dzong Una gali, mającej upamiętniać rocznicę paktu militarnego z Rosją, trafiły zdjęcia nietypowe dla dotychczasowej propagandy: sześć trumien przykrytych północnokoreańską flagą, nad nimi zadumany Kim Dzong Un, jego siostra Kim Jo Jong i ministrowie. Kim pierwszy raz oddał wtedy hołd żołnierzom, którzy zginęli w wojnie na Ukrainie. Chodzi o północnokoreańskich żołnierzy wysłanych na Ukrainę i do obwodu kurskiego w Rosji w ramach współpracy z Władimirem Putinem. Zdjęcia wyeksponowano nawet podczas gali zorganizowanej na cześć wojskowego sojuszu z Rosją. Teraz dyktator znów publicznie przyznał, że jego żołnierze zginęli na Ukrainie.
ZOBACZ TEŻ: Kim Dzong Un wciąż pomaga Rosji na Ukrainie! Jego broń niszczy miasta
Kim zapowiedział także budowę ulicy w Pjongjangu, która ma upamiętnić „bohaterskie czyny męczenników”
"Wobec wszystkich pogrążonych w żałobie rodzinom poległych męczenników ponownie wyrażam ubolewanie, że nie udało mi się ocalić cennych istnień naszych oficerów i żołnierzy, którzy polegli na polach bitewnych w obcym kraju, ponieważ nie mogę się pogodzić z tym, że nie udało mi się sprowadzić ich z powrotem do domu żywych" – powiedział Kim Dzong Un, cytowany przez KCNA podczas uroczystości upamiętniającej 101 żołnierzy, którzy zginęli walcząc po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie. Dyktator osobiście wręczył rodzinom poległych portrety żołnierzy owinięte we flagi narodowe, a w przemówieniu wyraził ubolewanie, że „nie udało się ocalić cennych istnień oficerów i żołnierzy” walczących w obcym kraju. „Nie mogę się pogodzić z tym, że nie sprowadziłem ich do domu żywych” – cytowała KCNA. Kim obiecał wziąć pełną odpowiedzialność za dzieci poległych, które mają trafić do „szkół rewolucyjnych” i wychowywać się na przyszłych wojowników. Zapowiedział także budowę nowej ulicy w Pjongjangu, która ma upamiętnić „bohaterskie czyny męczenników”.