Karetki z Katowic będą przewoziły rannych w rejonach frontowych Ukrainy

i

Autor: AP, shutterstock

Karetki z Katowic będą przewoziły rannych w rejonach frontowych Ukrainy

2022-03-10 15:57

Stacje pogotowia ratunkowe w Polsce przekazują stronie ukraińskiej parędziesiąt karetek. Największe w kraju pogotowie, Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach, darowało swemu odpowiednikowi w Iwano-Frankowsku trzy ambulanse. W czwartek (10 marca) już powinny być po ukraińskiej stronie. W przyszłym tygodniu WPR ma przekazać jeszcze dwie karetki.

To nie są nowe ambulanse. – Darowizna nie wpłynie na naszą działalność. To samochody będące w naszej flocie w rezerwie. Choć mają swoje lata, to nadal są sprawne. Mają mają aktualne badania techniczne. Ich sumaryczna wartość to ok. 70 tys. zł. Sądzę, że przydadzą się służbom medycznym działającym w warunkach wojennych – wyjaśnia Łukasz Pach, dyrektor WPR w Katowicach. Urzędowo takie pojazdy sanitarne określa się jako zdjęte z systemu (Państwowego Ratownictwa Medycznego). Ktoś mógłby krytykować darczyńców, że przekazują walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainie jakiś złom. Błąd. Tak nie jest. Po pierwsze: kilkunastoletnie karetki są sprawne, choć na licznikach mają po kilkaset tysięcy przejechanych. Po drugie: łatwo je naprawić, bo nie są nafaszerowane, jak współczesne, elektroniką. Po trzecie: stronie ukraińskiej nie przeszkadza to, że wozy mają swoje lata Auta pozbawione zostały emblematów WPR w Katowicach. W czwartek (10 marca) tuż po okolicznościowym briefingu, po południu i z zatankowanymi do pełna bakami, ruszyły do granicy polsko-ukraińskiej.

płk Maciej Matysiak: Rosja wali się na naszych oczach [Super Raport]

Od poniedziałku (7 marca) na granicy ratownicy-wolontariusze z WPR w Katowicach, w porozumieniu z przemyskim pogotowiem ratunkowym, pomagają uchodźcom. Nie tylko medycznie. – Zwróciła się do nas kobieta, która chciała kupić wózek dla dziecka. Załatwiliśmy ten wózek. Zrobiła sobie z nami zdjęcie. Zastanawialiśmy się po co? Potem nam wytłumaczono, że to na wszelki wypadek, żeby nikt jej nie zarzucał, że ukradła wózek – opowiada ratownik Łukasz Fica, który był na granicy w pierwszej zmianie medyków z WPR. Artur Żurek też był w tej grupie. Dziennikarzom w czwartek tak opowiadał: – Ratownicy WPR w Katowicach są przygotowani na każdą okoliczność, każdy z nas jest wyspecjalizowany i da sobie radę z każdym przypadkiem, natomiast widok, którego tam doświadczyliśmy jest przerażający. Opisywanie tego, jak ojcowie żegnają się ze swoimi chorymi dziećmi jest takim przeżyciem, którego nie jesteśmy w stanie przekazać…

Ratownicy, podzieleni są na dwie grupy. Pracują po dwanaście godzin. Jedna grupa działa na przejściu granicznym w Medyce. Druga – na dworcu kolejowym w Przemyślu. – Jesteśmy gotowi, by – jeśli będzie taka potrzeba – znowu tam pojechać i pomagać – mówi Artur Żurek. Pojadą. Jak nie ci to inni.

Sonda
Czy Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze powinien zająć się sytuacją na Ukrainie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki