Studia tatuażu zostaną otwarte na samym końcu? Dramatyczny apel całej branży i petycja do premiera

i

Autor: pixabay.com

Tatuaże NIE SĄ DLA WSZYSTKICH. Ich usuwanie JEST DROŻSZE od tatuowania

2020-10-24 9:07

Czy można zarazić się „koronką” wykonując tatuaż? Samo tatuowanie nie może spowodować zarażenia (wg obecnej wiedzy). Zarazić może się tatuażysta od klienta lub na odwrót. To nie znaczy, że tatuowanie samo w sobie jest w 100 proc. bezpieczne dla zdrowia.

Salony tatuażu (na razie) pracują w rygorze sanitarnym. Udając się do nich w wiadomym celu, pamiętać należy o tym, że jak będzie się miało pecha, to można mieć ładne „dziary”, ale także pamiątkę po wizycie w postaci bakteryjnego lub grzybiczego zakażenia skóry czy, nie daj Boże, wirusowego zapalenia wątroby. Może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, jeśli tatuowany jest uczulony na któryś ze składników barwników wprowadzanych pod skórę. Istnieje prawdopodobieństwo, że w miejscu tatuowanym powstanie bliznowiec. Z tym ostatnim (zwanym także keloidem) można żyć, nie grozi przeniesieniem na tamten świat, ale rozrośnięta tkanka włóknista może sprawiać u „poszkodowanego” dyskomfort ze względów estetycznych. Chyba, że ktoś lubi chwalić się tzw. sznytami a la król Albanii Popek.

Znacznie poważniejszym dla zdrowia może być inny skutek uboczny tatuowania: uszkodzenie nerwów prowadzące do zaburzeń w czuciu i dysfunkcji ruchowych. Jeszcze poważniejszym „skutkiem ubocznym” może być zakażenie się wirusem HIV. Wspomnijmy jeszcze, że przez ok. miesiąc tatuaż jest w zasadzie raną, czyli miejscem podatnym na różne infekcje. I jeszcze jedno: w literaturze medycznej opisane są przypadki, w których dochodziło o osób wytatuowanych do obrzęku, a nawet stanu zapalnego, w wytatuowanym miejscu... po wykonaniu im badania rezonansem magnetycznym. Pole magnetyczne może poruszać cząstki metalu, które wchodzą w skład barwników używanych do tatuowania. Oczywiście salony tatuażu dbają o bezpieczeństwo klientów, ale skoro WZW C można „chwycić” w szpitalu, to również jest to możliwe u tatuażysty.

Wielogodzinne kolejki do wymazów

Nie każdy, kto chciałby sobie zrobić tatuaży, może to uczynić. Tatuażysta raczej nie będzie przeprowadzał wywiadu lekarskiego, ale chcący się wytatuować powinni wiedzieć, jakie są ku temu przeciwwskazania. O ciąży i karmieniu piersią dziecka nie trzeba wspominać. Chociaż, skoro są ciężarne, które piją i palą, to i pewnie takie za nic będą miały to przeciwwskazanie. Ze względu choćby na własne bezpieczeństwo tatuażysta powinien spytać się klienta, czy był/jest zakażony wirusami HIV, WZW B lub C. Cierpiącym na epilepsję lekarze też odradzają wizyty w salonach tatuażu. Tak samo, jak mającym aktywne choroby skóry. Leczący się antybiotykami, immunosupresyjnie lub będący po jakiejś operacji, również powinni darować sobie tatuowanie. To samo dotyczy przyjmujących leki rozrzedzające krew lub mających zaburzenia krzepnięcia krwi. W ich przypadku o krwotok łatwo, trudniej może być z dotarciem na czas pomocy lekarskiej.

Poddając się tatuowaniu (i modzie) należy mieć na względzie nie tylko jego możliwe skutki uboczne, ale także i ceny. Warto wiedzieć, że wydziergania powierzchni 25 cm kw. kosztuje ok. 200 zł. Znacznie drożej jest, gdy (z tych, czy innych względów) tatuaż znudzi się. Najczęściej usuwa się barwne wzorki przy pomocy lasera. Stosuje się także metodę chirurgiczną i dermabrazję (mechaniczne ścieraniu naskórka oraz górnych warstw skóry właściwej). Za usunięcie tatuażu metodą laserową, którego wykonanie kosztowało 200 zł, trzeba zapłacić od 250 do 700 zł. Za jedną sesję. Czasem jedna nie wystarczy, by przywrócić skórze względny stan sprzed tatuowania.

Jak podaje CBOS (w raporcie z 2017 r.) CBOS w Polsce co najmniej jeden tatuaż ma 10 proc. mężczyzn i 6 proc. kobiet. „Tatuowanie ciała to przede wszystkim domena ludzi młodych, choć nie najmłodszych. Posiadanie tatuaży najczęściej deklarowały osoby mające od 25 do 34 lat (16%) i nieco starsze, w wieku 35–44 lata (12%). W grupie najmłodszych respondentów – od 18 do 24 roku życia – odsetek ten wynosi 9%.

W pozostałych kategoriach wiekowych kształtuje się na wyraźnie już niższym poziomie i oscyluje w granicach od 2% do 5%. Tatuaże trochę częściej niż pozostali mają badani z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym (po 10%), osoby mieszkające w małych i średnich miastach (do 19 999 ludności – 9%, od 20 tys. do 100 tys. mieszkańców – 10%), a w grupach społeczno-zawodowych pracownicy usług (19%), robotnicy wykwalifikowani (18%) oraz bezrobotni (14%).

Z kolei rzadziej niż przeciętnie posiadaczami tego rodzaju ozdób są osoby legitymujące się dyplomem wyższej uczelni (4%), mieszkańcy największych aglomeracji (5%), a spośród grup społeczno-zawodowych: rolnicy (wśród których nie znaleźliśmy ani jednego posiadacza tatuażu), kadra kierownicza i samodzielni specjaliści (1%) oraz emeryci (3%). Co ciekawe, posiadanie tatuaży różnicują także poglądy polityczne – nieco częściej tatuaże mają osoby o orientacji prawicowej (10%) i centrowej (8%) niż sympatycy lewicy (4%)”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły