Zielona Góra. Oświadczenie policji po śmierci 46-latka zabitego przez psy
Policjanci postanowili skomentować wiele informacji medialnych, ich zdaniem nieprawdziwych, które pojawiły się po śmiertelnym ataku psów w Zielonej Górze. Już kilka dni po zdarzeniu, do którego doszło 12 października, okazało się, że 53-letni właściciel zwierząt to były policjant. W związku z tym, że działalność prowadzonej przez niego strzelnicy również wzbudzała kontrowersje, pojawiły się spekulacje czy wręcz sugestie, że mundurowi mogli przymykać oko na jego zachowanie.
Te informacje dementuje nadkomisarz Maciej Kimet, rzecznik KWP w Gorzowie Wielkopolskim, który tłumaczy, że po zwolnieniu 53-latka ze służby, do którego doszło 31 stycznia 2019, nie miał on żadnego związku z policją ani z macierzystą komendą. Mężczyzna nie był oficerem, nigdy też nie zajmował stanowisk kierowniczych, a jego obecna działalność ma charakter komercyjny.
- W związku z pojawiającymi się w mediach sugestiami na temat korzystania z obiektu na potrzeby szkoleniowe informujemy, że Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze nigdy nie korzystała, ani nie organizowała szkoleń na tej strzelnicy, a zatrzymany mężczyzna nie prowadził szkoleń służbowych jako instruktor - przekazuje Kimet.
Jak dodaje rzecznik, policjanci zajmowali się wcześniej sprawami domniemanych pogryzień przez psy mężczyzny, prowadząc postępowania zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia i kodeksem postępowania karnego, które było jednocześnie oceniane przez miejscową prokuraturę.
Rzecznik Kinet postanowił również sprostować inne informacje, które obiegły przestrzeń medialną.
- Odnosząc się do wypowiedzi Dyrektora Schroniska dla Zwierząt w Zielonej Górze zaprezentowanej w programie TVN Uwaga stanowczo dementujemy informacje o tym, że funkcjonariusze Policji mieli asystować właścicielowi strzelnicy podczas odbierania jego zwierząt ze schroniska w 2024 roku. Taka sytuacja nie miała miejsca. Natomiast w 2022 roku policjanci zostali wezwani przez pracownika schroniska, który poinformował funkcjonariuszy, że mężczyzna jako właściciel zwierząt, odbierając psy nie chciał zapłacić rachunku za opiekę nad nimi. Interwencja Policji została wówczas zakończona pouczeniem właściciela psów o zasadach prawnych odebrania zwierząt i konieczności uiszczenia opłaty - czytamy.
Rzecznik KWP w Gorzowie Wlkp. odniósł się również do kwestii rzekomych nieprawidłowości podczas czynności związanych z kontrolą strzelnic. Jak przypomina, za strzelnice, które nie posiadają broni (tak jak w powyższym przypadku), nie odpowiada Wydział Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
- Wszelkie kwestie związane z dopuszczeniem strzelnicy w Raculi do użytku leżą w gestii organów samorządu terytorialnego, który zatwierdza regulamin strzelnicy, jak i organów w sprawach nadzoru budowlanego oraz ochrony środowiska - tłumaczy Kinet.
Puławy pożegnały Marcina, który zginął po ataku psów
Więcej na ten temat: "To był mój jedyny syn". Przejmujące słowa ojca 46-letniego Marcina, którego zagryzły psy