Do brutalnego ataku doszło w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Wołominie. Zakrwawiony Piotr O. (40 l.) awanturując się w poczekalni domagał się udzielenia mu natychmiastowej pomocy.
- I natychmiast ruszyłem z pomocą. Zabrałem go do sali, zatamowałem krwawienie i powiedziałem, żeby poczekał chwilę, bo zaraz będzie lekarz - opowiada pan Mariusz, ratownik medyczny. Mężczyzna nie miał jednak tyle cierpliwości. Rzucił się na ratownika z pięściami. Uderzył go w głowę, połamał nos. - Upadłem na ziemię, zamroczyło mnie i nie wiedziałem co się dzieje – relacjonuje sanitariusz. Na miejsce wezwano policję.
- Policjanci dostali zgłoszenie awanturze w szpitalu. Pojechali na miejsce i obezwładnili pobudzonego pacjenta. Musiał być najprawdopodobniej pod wpływem środków odurzających - mówi asp. sztab. Tomasz Sitek z komendy policji w Wołominie.
Pan Mariusz trafił na oddział chirurgii. Przeszedł zabieg nosa. Ma też krwiaka w oku oraz obrażenia głowy i żeber. Mężczyzna dzień po ataku złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Dyrekcja szpitala w Wołominie nie komentuje sytuacji. Wydała tylko oświadczenie: - Prowadzone są czynności wyjaśniające. Szpital współpracuje z organami ścigania w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji – czytamy.
A to niejedyny przypadek agresji pacjenta, wyładowanej na osobie, która chce udzielić pomocy. Minister sprawiedliwości zapowiada zaostrzenie kar za takie przypadki.
W niedzielę w Olszewnicy koło Wieliszewa podczas interwencji ucierpiała sanitariuszka pogotowia. Zaatakował ją pijany kierowca, któremu po wypadku udzielano pomocy. Chciał wyjść z ambulansu, dostał szału, zdemolował karetkę, wybił szybę w drzwiach i pobił ratowniczkę. Ranna kobieta trafiła do szpitala a kierowca – na policję.
- Będą kary bezwzględnego więzienia dla osób, które atakują ratowników w trakcie ich pracy – zapowiadał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.