ROSJA: Wybory sfałszowane? Dowozili ludzi autokarami - tzw. KARUZELA, dosypywali głosy

2011-12-05 13:42

Amerykańska prasa ocenia, że słaby wynik rządzącej Jednej Rosji Putina w wyborach parlamentarnych to początek zmian w Rosji. Opozycjoniści i obrońcy praw człowieka nie są jednak zadowoleni z wyników i twierdzą zgodnie, że wybory były częściowo sfałszowane. Stosowano trik nazywany karuzelą - całe grupy głosowały wielokrotnie w różnych lokalach wyborczych.

Według Amerykańskich mediów ostatnie wybory w Rosji to dobry znak na przyszłość.

- Wyniki wyborów świadczą o największym niezadowoleniu wyborców z  Putina od jego dojścia do władzy 11 lat temu - pisze Wall Street Journal. Według Washington Post  oznacza to, że Putin będzie zmuszony do wprowadzenia realnych zmian w gospodarce i polityce zagranicznej Rosji. -  Będzie musiał poświęcić się (...) czasochłonnym zadaniom takim jak poprawa kondycji gospodarki i walka z korupcją -czytamy w WP.

To nie początek zmian, ale oszustwo - twierdzi rosyjka opozycja

Z opinią amerykańskiej prasy nie zgadzają się sami Rosjanie. Przedstawiciele opozycji nie chcą czekać na to, aż Putin będzie zmuszony do wprowadzenia zmian. Chcą podważenia wyników wyborów, twierdząc, że zostały one sfałszowane.

Lider rosyjskiego Ruchu Praw Człowieka Lew Ponomariow oficjalnie uznał wybory za nieuczciwe. Wymienił aż cztery powody dla których wynik głosowania nie jest prawomocny. Po pierwsze warunkiem sprawiedliwych wyborów jest dopuszczenie do nich partii opozycyjnych i wprowadzenie zmian w Centralnej Komisji Wyborczej. Podkreślił także konieczność obniżenia siedmioprocentowego progu wyborczego i zniesienie cenzury politycznej w mediach elektronicznych.

Przepisy łamano też dużo mniej subtelnie. Do mediów napływały liczne skargi, nie wpuszczano obserwatorów do lokali wyborczych, podrzucano do urn kart do głosowania - czytamy na portalu rmf24.pl. Stosowano także metodę karuzeli, czyli wożenia wyborców autokarami od jednego lokalu wyborczego do drugiego, tak by jedna osoba mogła oddać kilka głosów.

Protesty brutalnie stłumione

Opozycja postanowiła pokazać swoje niezadowolenie organizując manifestacje. Pierwsza próba protestu miała miejsce na Placu Czerwonym. Zatrzymano około 12 osób, w tym przywódcę radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa i jego żonę.

Kolejne protesty wybuchły na Placu Triumfalnym. Część uczestników została pobita, innych aresztowano. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. aktywiści liberalnego ruchu Solidarność oraz członkowie radykalnej partii Inna Rosja.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki