- Dramat rozegrał się w piątek (5 września) w Pasłęku (województwo warmińsko-mazurskie). 17-letni Gracjan R. zaatakował nożem dwóch nastolatków.
- Jedną z ofiar był 16-letni Szymon. Dziennikarz "Super Expressu" rozmawiał z jego matką. - Szymon jest już przytomny, rozmawia z nami. Pamięta wszystko i jest silnie wystraszony - zdradziła nam kobieta.
- 17-latek został szybko zatrzymany przez policję. Trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do 20 lat więzienia.
Atak nożownika w Pasłęku. Szymon odzyskuje siły
16-letni Szymon odzyskuje siły po koszmarze, który rozegrał się 5 września w parku przy ul. Bohaterów Westerplatte w Pasłęku. Tego dnia, przed południem, doszło tam do tragicznego ataku. 17-letni Gracjan R., znany wśród młodzieży jako „Granat”, wyciągnął nóż i rzucił się na dwóch znajomych - 16-letniego Szymona i 18-latka. Młodszy z nich został ugodzony aż siedem razy myśliwskim ostrzem.
- Szymon jest już przytomny, rozmawia z nami. Pamięta wszystko i jest silnie wystraszony - mówi jego mama. - Ma poważne rany, ale żyje. Siedem razy go pchnął, Syn miał poprzecinane ścięgna, i uszkodzone tętnice. Ważne że żyje. To dla mnie najważniejsze - dodaje kobieta w rozmowie z "Super Expressem".
Lekarze uratowali nastolatka
Nastolatek przeszedł transfuzję krwi, lekarze przez cały weekend walczyli o jego życie. Udało się - jego stan jest stabilny, choć droga do pełnego powrotu do zdrowia będzie długa. Rehabilitacja będzie kosztowna, a przyszłość chłopaka, dotąd utalentowanego napastnika elbląskiej drużyny piłkarskiej, pozostaje niepewna.
- Poradzimy sobie. Mam dużą rodzinę, Szymon ma siedmioro rodzeństwa. Część z nich jest już dorosła - mówi kobieta, prosząc o anonimowość. - Nie chcę pokazywać twarzy. Na mojego syna i na mnie wylała się fala hejtu w internecie. Boję się. Mam jeszcze małe dzieci, które muszę chronić - podkreśla.
Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami, związanymi z tematem!
Konflikt między Szymonem i Gracjanem z Pasłęka
Nowe informacje wskazują, że konflikt między Szymonem a Gracjanem R. sięga jeszcze czasów podstawówki. - Już wtedy dokuczał innym, był nielubiany. Szymon miał z nim zatargi. Po latach, jak widać, nie zapomniał - mówi jeden z kolegów Szymona.
Jak ustaliła policja, dzień przed atakiem, w czwartek, Gracjan użył wobec chłopaka gazu. W piątek wrócił z nożem. - On zawsze miał przy sobie ostrze. Baliśmy się go - mówią jego rówieśnicy.
17-latek nie uciekł daleko. Po ataku próbował zbiec w stronę bloków, ale został szybko zatrzymany przez funkcjonariuszy. Trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu nawet 20 lat więzienia. Szymon, choć ciężko ranny, walczy. A jego mama nie traci wiary. - On ma w sobie siłę. Wiem, że wróci - mówi, ściskając w dłoniach telefon, który tego dnia nie przestaje dzwonić.
W tej tragedii jest jeden promień nadziei - chłopak przeżył. Ale nikt nie ma wątpliwości, że potrzebuje teraz nie tylko opieki medycznej, ale też spokoju i wsparcia. Bo choć rany fizyczne można zszyć, te psychiczne będą się goić latami.