Adwokat z Łodzi zabił dwie kobiety pod Olsztynem

i

Autor: Twitter/Policja Do tragicznego wypadku doszło pod Olsztynem, we wrześniu 2021 r.

Słowa o "trumnie na kółkach" wywołały oburzenie. Zaskakujące fakty ws. tragicznego wypadku pod Olsztynem

2022-04-20 21:01

Od tego wypadku minęło ponad pół roku. Wszystko wygląda tak, jakby czas się zatrzymał. Prokuratura nie przedstawiła zarzutu łódzkiemu adwokatowi, który niedługo po zdarzeniu mówił o "konfrontacji bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach". Mecenas nadal może pracować w zawodzie. Co więcej, broni najstarszego syna jednej z ofiar wypadku, mającego kłopoty z prawem. Inni członkowie rodzin zmarłych kobiet nie przebierają w słowach. – Moim zdaniem ręka, rękę myje. Wszystko jest zamiecione pod dywan – mówią. Materiał programu "Uwaga!" TVN.

Tragedia wydarzyła się we wrześniu 2021 roku niedaleko Olsztyna, na drodze między Jezioranami a Barczewem. Sportowcy mercedes kierowany przez znanego łódzkiego adwokata, czołowo zderzył się z audi. W aucie jechały dwie kobiety. Obydwie zginęły na miejscu. Niedługo po tragicznym wypadku, łódzki mecenas opublikował w internecie film. Jego słowa oburzyły opinię publiczną. Na nagraniu adwokat mówił o "konfrontacji bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach". Kierowca mercedesa szybko usunął film. Niedługo później opublikował przeprosiny. Mecenas usprawiedliwiał się silnymi emocjami.

Rodziny ofiar załamane. "Ręka rękę myje"

Rodziny ofiar są bezradne. – Od wypadku nie dzieje się nic – ubolewa pan Paweł, syn jednej ze zmarłych kobiet. Niedługo po wypadku z Olsztyna napływały kolejne informacje, m.in. o tym, że w organizmie adwokata wykryto śladowe ilości kokainy.

Bezsilność ogarnia bliskich ofiar wypadku. Pani Karolina, córka jednej z kobiet mówi, że gdyby to oni spowodowali wypadek, siedzieliby w więzieniu i nie mieli prawa jazdy. – Moim zdaniem ręka, rękę myje. Wszystko jest zamiecione pod dywan – uważa pani Karolina w rozmowie z dziennikarzami TVN.

Adwokat zszokował słowami o "trumnie na kółkach". Zobacz zdjęcia

"Parasol ochronny" nad łódzkim adwokatem?

Pełnomocnikiem rodzin ofiar wypadku jest Karol Rogalski, który również nie ma wątpliwości w tej sprawie. – Pracuję już od wielu lat i jestem ostatnią osobą, która doszukiwałaby się teorii spiskowych, nie mniej jednak zbiegi okoliczności, które towarzyszą temu postępowaniu rodzą uzasadnioną wątpliwość, czy nad panem mecenasem nie jest rozciągnięty daleko idący parasol ochronny – mówi Rogalski reporterom "Uwagi" i zauważa, że rodzina ofiar wypadku nadal nie zna odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Łódzkiemu adwokatowi wciąż nie postawiono zarzutu.

Pełnomocnik rodzin ofiar wymienia dalej. Prokurator nie wydał postanowienia o zatrzymaniu prawa jazdy kierowcy mercedesa. Z kolei specjaliści powołani przez prokuraturę uznali, że śladowe ilości kokainy nie miały jakiegokolwiek wpływu na przebieg tragicznego wypadku na Warmii.

Co zwykle dzieje się w tego typu sytuacjach? – W zwykłej sprawie wykroczeniowej, przykładowo przekroczenia podwójnej ciągłej, funkcjonariusz policji, pomimo tego, że obwiniony nie przyznaje się do wykroczenia, stosuje środki w postaci zatrzymania prawa jazdy do czasu wyjaśnienia w postępowaniu sądowym. A tutaj, w sytuacji śmierci dwóch osób, nie ma żadnych środków, które zapobiegają możliwości brania udziału w ruchu drogowym – wyjaśnia w "Uwadze" i dodaje, że faktyczny stan kokainy w momencie zdarzenia jest nie do ustalenia.

Łódzki adwokat broni syna ofiary wypadku

Sprawą wypadku Pawła K. zajął się sąd dyscyplinarny łódzkiej palestry. Zarzucił on łódzkiemu adwokatowi naruszenie przepisów o ruchu drogowym oraz naruszenie zasad godności zawodu adwokata. Także i tej sprawy również nie udało się zakończyć po dziś dzień. Mówi Anna Mrożewska, rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi:

Pan mecenas nie stawił się na wyznaczony termin rozprawy przed sądem dyscyplinarnym, nie usprawiedliwiając swojej nieobecności. To znaczy nie wskazał przyczyny, dla której będzie nieobecny, nie mniej jednak sam ten fakt nie spowodowałby odroczenia rozprawy, gdyby nie wpływ informacji o ustanowieniu obrońcy przez pana mecenasa. A obrońca przebywał na zwolnieniu lekarskim

W międzyczasie stało się coś zaskakującego. Paweł K. został obrońca najstarszego syna jednej z kobiet, które zginęły w wypadku pod Olsztynem. Mężczyzna, którego broni Paweł K., czeka w areszcie na kolejny proces. W przeszłości miał problemy z prawem. Łódzki mecenas twierdzi, że klient sam się do niego zgłosił.

Dzieci ofiar wypadku nie wierzą w szczere intencje adwokata. – Będziemy walczyć do końca. On nam zabił dwie mamy. [...] To nie będzie tak, że on będzie chodził po świecie i nie poniesie żadnej kary – mówi przed kamerami TVN pani Karolina. – Nie widać tu sprzeczności interesów? Ja widzę – dodaje mecenas Karol Rogalski.

Nie ma zarzutu dla adwokata

Zastanawiający jest też fakt, że olsztyńska prokuratura wiele miesięcy po tragicznym wypadku, do chwili obecnej nie przedstawiła żadnych zarzutów łódzkiemu adwokatowi. Śledczy powołują się na brak opinii, której wykonanie zlecili tuż po tym zderzeniu biegłemu. Ten zmarł tuż przed jej sporządzeniem. Mówi Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie:

Ta śmierć spowodowała konieczność powołania innego biegłego, tym razem z centralnego laboratorium z Komendy Głównej Policji. W tej chwili czekamy na kompleksową opinię. Mamy nadzieję, że po jej uzyskaniu prokurator będzie mógł już podjąć konkretne czynności.

Kolejne miesiące czekania?

Mecenas Karol Rogalski wyjaśnia, że taka opinia wydawana jest maksymalnie szećć tygodnia po zdarzeniu. Oznacza to, że najpóźniej pod koniec 2021 roku powinna się pojawić. – Kolejnym postanowieniem prokurator przekazuje to do Warszawy, gdzie sam czas oczekiwania, z uwagi na jednostkę, którą wybrał prokurator, oznacza kolejne sześć miesięcy. Obstawiam minimum pół roku nim pojawi się opinia – tłumaczy Rogalski.

Czy rzeczywiście opinia biegłych była konieczna do postawienia adwokatowi zarzutu spowodowania wypadku? Decyzja zależy od prokuratora prowadzącego taką sprawę. – Rzeczywiście w pierwszych wypowiedziach funkcjonariuszy policji było wskazane, że to kierujący samochodem mercedes zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia. Ale będący na miejscu prokurator rejonowy, który przeprowadzał oględziny, w swoich następnych wypowiedziach był bardziej wstrzemięźliwy i wskazywał, że na obecnym etapie nie można w 100 proc. powiedzieć, kto bezpośrednio przyczynił się do zaistnienia tego wypadku drogowego – mówi reporterom "Uwagi" Krzysztof Stodolny.

Olsztyńska prokuratura zapowiada, że kluczowa opinia biegłego zostanie wykonana w ciągu miesiąca. Tymczasem łódzki adwokat nadal może wykonywać swój zawód.

Sonda
Czy na polskich drogach czujesz się bezpiecznie?
Express Biedrzyckiej - ppłk Krzysztof Przepiórka: Putin wie, że przegrał. Nie pozwoli Ukraińcom żyć w spokoju

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki