- Tragiczny pożar w Windzie: dwie ofiary śmiertelne, w tym 13-letnia dziewczynka.
- Władze gminy Barciany organizują pomoc dla poszkodowanych, oferując wsparcie mieszkaniowe.
- Śledztwo wyjaśnia przyczyny pożaru i skomplikowanej akcji ratunkowej.
- Dowiedz się, co utrudniało ratownikom dotarcie do ofiar i jakie kroki podjęto po tragedii.
Śledczy ustalają, dlaczego w nocy z niedzieli na poniedziałek (12/13 października) w budynku wielorodzinnym w Windzie (woj. warmińsko-mazurskie) wybuchł pożar. Zginęły w nim dwie osoby: ojciec i 13-letnia córka. Dwoje innych członków rodziny przeżyło pożar: matka trafiła do szpitala, zaś drugim dzieckiem zaopiekowała się rodzina.
Wiadomo już, że dom, w którym doszło do tragedii, nie nadaje się do zamieszkania. Skarbnik gminy Barciany, na terenie której leży wieś Winda, Magda Świercz powiedziała w rozmowie z PAP, że pogorzelcy znaleźli schronienie u rodzin i znajomych. - Jedno mieszkanie w tym budynku należało do gminy, tym ludziom przygotowujemy inny lokal. Jeśli będzie potrzeba mieszkań dla innych pogorzelców uruchomimy na ten cel świetlice wiejskie - powiedziała Świercz.
Asp. sztab. Ewelina Piaścik z Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie poinformowała, że funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora wyjaśniają przyczyny i okoliczności zdarzenia. Przesłuchali świadków i prowadzili oględziny miejsca pożaru.
Z kolei mł. bryg. Grzegorz Różański, rzecznik KW PSP w Olsztynie, opowiedział o skomplikowanej akcji ratowniczej. Dotarcie do 13-latki i jej ojca było utrudnione, ponieważ spaliły się drewniane schody, które prowadziły na piętro budynku. Niestety, życia nastolatki i jej 66-letniego ojca nie udało się uratować.