
- W Olsztynie wszczęto śledztwo w sprawie tragicznego wypadku w Egipcie, w którym zginęli polska lekarka i jej 7-letni syn.
- Prokuratura bada naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu, w tym przekroczenie prędkości i niedostosowanie taktyki jazdy do warunków.
- Pojazd, którym podróżowali Polacy, dachował w pobliżu Marsa Alam, co doprowadziło do śmierci trzech osób.
- Co doprowadziło do tej tragedii i czy polska prokuratura uzyska dostęp do wszystkich materiałów?
W komunikacie olsztyńskiej prokuratury czytamy, że śledztwo dotyczy podejrzenia naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu, w postaci przekroczenia dopuszczalnej prędkości oraz niedostosowania prędkości i taktyki jazdy do panujących warunków drogowych.
Jak dodała prokuratura, w konsekwencji doszło do sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, przez co zmarło dwoje Polaków i obywatel Egiptu. Ponadto miało dojść do narażenia życia i zdrowia innych osób, obywateli polskich będących pasażerami tego pojazdu.
Prokuratura przekazała, że 29 lipca pokrzywdzeni wracali busem z wycieczki fakultatywnej wykupionej w biurze podróży. Pojazd kierowany był przez obywatela Egiptu. W busie znajdowali się uczestnicy wycieczki będący obywatelami Polski oraz jeden obywatel Egiptu.
- W momencie, gdy pojazd przemieszczał się w pobliżu miejscowości Marsa Alam, kierujący utracił panowanie nad prowadzonym pojazdem wypadając z drogi, a następnie wielokrotnie dachując - podała prokuratura.
Olsztyńska prokuratura planuje wystąpienie do władz Egiptu z wnioskiem o realizację czynności procesowych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej.
Wcześniej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski powiedział w rozmowie z PAP, że zawiadomienie w tej sprawie złożył pełnomocnik rodziny, która uczestniczyła w wypadku w Egipcie. Osoby, które zginęły to mieszkanka Olsztyna i jej 7-letni syn. W ocenie pełnomocnika, mogło dojść do katastrofy w ruchu lądowym.