Poznań: Zabiła 3-letnią córkę, a potem chciała się otruć! Przygotowała tajemniczy wywar!

i

Autor: Super Express Poznań: Zabiła 3-letnią córkę, a potem chciała się otruć! Przygotowała tajemniczy wywar!

Poznań: Zabiła 3-letnią córkę, a potem chciała się otruć! Przygotowała tajemniczy wywar!

Nikt nie spodziewał się, że w tym domu może rozegrać się taki dramat. Magdalena C. (26 l.) z Poznania w brutalny sposób zabiła swoją 3-letnią córeczkę, a następnie chciała popełnić samobójstwo. Przygotowała do tego specjalny wywar. Płacząc, prokuratorom w trakcie przesłuchania przyznała też, że od dzieciństwa się okaleczała.

Ta historia jest wstrząsająca! Magdalena C. w zaciszu swojego mieszkania, po długim, majowym weekendzie, rzuciła się na bawiącą się córeczkę. Najpierw dusiła ją, a potem kuchennym nożem zadawała ciosy prosto w serce. Cel miała jeden - zabić. Mieszkanie spłynęło krwią. Gdy malutka Zuzanna jeszcze żyła, Magdalena C. nagle poczuła potrzebę powiedzenia komuś, co się stało. Zadzwoniła do znajomego.

Zobacz: Zabójstwo 3-letniej Zuzi wstrząsnęło mieszkańcami Poznania! "Żal ściska serce"

Jej następny krok miał być równie dramatyczny. 26-latka chciała się otruć. Przyrządziła do tego tajemniczy wywar. Śledczy na przesłuchaniu opowiedziała, że był to wywar z igieł cisu. Cis pospolity – to popularne w ogrodach drzewo iglaste. Niestety też jest trujący. Magdalena C. wyjaśniła śledczym, że wywar z igieł cisu ma toksyny, które działają na serce. Pierwsze objawy zatrucia cisem pojawiają się już nawet po 30 minutach od spożycia igie.

- Będziemy to wszystko weryfikować - mówi Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu

Koniec końców wywaru z igieł cisu nie wypiła, odwiódł ją od tego jej znajomy, który zadzwonił też po pomoc. Pierwsi na miejscu byli policjanci z oddziału prewencji policji w Poznaniu. Reanimowali Zuzannę. Dziewczynka karetką trafiła na stół operacyjny Szpitala Uniwersyteckiego, ale mimo wysiłków lekarzy nie udało jej się uratować.

Magdalena C. do wszystkiego się przyznała. Płacząc, opowiedziała śledczym, w jakim złym stanie emocjonalnym była - i to praktycznie od ósmego roku życia. Wszystko zaczęło się od rozwodu rodziców. Bardzo go przeżyła. Miała myśli samobójcze i cięła się. Gdy była dorosła i już wydawało się, że układa sobie życie, przyszło kolejne załamanie. W 2018 roku zgłosiła na policji, że jej partner i ojciec jej córeczki znęca się nad nią i córeczką fizycznie i psychicznie. Od wyroku sądu mężczyzna miał sądowy zakaz zbliżania się do nich. Kobieta dorywczo pracowała w sklepie, ale teraz była bezrobotna. Zaocznie próbowała studiować psychologię. Do zabójstwa córki miała ją popchnąć bieda.

- Czuła się winna, że nie pracuje - mówi Wawrzyniak.

Śledczy będą teraz weryfikować zeznania Magdaleny C. Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa i jest już w areszcie. Za kratkami może zostać nawet do końca swoich dni.

Kopki k. Rudnika. Dlaczego matka zabiła dzieci i siebie? Rozmowa z psychologiem społecznym

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki