Wstrząsające szczegóły

Puszczykowo. Zabił żonę i dwie małe córeczki. Serhii mieszkał 5 dni ze zwłokami Julii, Marii i Darii

2023-11-21 13:36

Wstrząsające szczegóły zbrodni w Puszczykowie, która wstrząsnęła całą Polską. Serhii T. i jego 11-letni pasierb 5 dni mieszkali ze zwłokami Julii T. (29 l.), Marii (1,5 r.) oraz Darii (4 l.). 42-latek zabił swoją żonę, dwie córeczki i ukrywał ten fakt przed pasierbem.

Zabójstwo w Puszczykowie. Przez 5 dni mieszkali ze zwłokami

Mężczyzna udusił swoją żonę i dwie małe córeczki w nocy z 13 na 14 listopada, ale przez 5 dni ukrywał je na piętrze, w sypialni wynajmowanego domu w Puszczykowie pod Poznaniem. 11-letni Daniel nie domyślał się, że stało się coś złego, bo ojczym powiedział mu, że jego mama i siostry trafiły do szpitala przez COVID.

- Nie pozwolił mu też wchodzić na piętro - mówi "Super Expressowi" Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Mężczyzna przekonał chłopca, że pomieszczenia muszą zostać zdezynfekowane po koronawirusie.

Sprawa wyszła na jaw dopiero w sobotę, 18 listopada, gdy Serhii T. przyznał się ochroniarzowi w centrum handlowym w Poznaniu, że jest mordercą. Stamtąd od razu trafił za kratki.

Nikt nie spodziewał się tragedii

42-letni Serhii przyjechał do Polski 5 lat temu, by znaleźć tutaj pracę. Rok później dołączyła do niego żona Julia z dzieckiem z poprzedniego związku. W Polsce doczekali się dwóch córeczek. Wynajęli dom z ogrodem i cieszyli się dobrą opinią wśród sąsiadów. To się jednak zmieniło z biegiem czasu. Serhii zaczął nadużywać alkoholu, a w domu coraz częściej dochodziło do awantur. Nikt jednak nie spodziewał się takiej tragedii.

O tym, że w czterech ścianach domu Julii dzieje się coś złego, nie wiedzieli nawet jej najbliżsi.

- Nigdy nie skarżyła się - mówi "Super Expressowi" siostra ofiary. - Teraz życzę mu, żeby smażył się w piekle.

Serhii przyznał się do wszystkiego. Zapytany przez prokuratora czy żałuje swojego czynu, popłakał się.

Za potrójne zabójstwo mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia. Serhii T. wcześniej nie był notowany i karany.

Zadźgał sąsiadów, bo nie dawali mu spać. Potworna zbrodnia na łódzkim Polesiu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki