Mieszka pod Przysuchą w drewnianym domku bez łazienki! Ośrodek pomocy społecznej chciał pieniędzy, choć nie miał prawa!

i

Autor: PiotrZakrzewski/cc0/Pixabay.com Henryk Czapnik z gminy Klwów pod Przysuchą mieszkał od urodzenia w drewnianym domku bez łazienki (zdj. ilustracyjne)

Mieszka pod Przysuchą w drewnianym domku bez łazienki! Ośrodek pomocy społecznej chciał pieniędzy, choć nie miał prawa!

2021-07-21 14:18

Henryk Czapnik z gminy Klwów pod Przysuchą mieszkał od urodzenia w drewnianym domku bez łazienki. Nigdy nie miał żony ani dzieci, ale dopóki zdrowie pozwalało, sam potrafił się sobą zająć i nie potrzebował pomocy. W tym roku mężczyzna doznał jednak udaru i po wyjściu ze szpitala potrzebował całodobowej opieki. Jego siostrzeniec złożył więc wniosek do Ośrodka Pomocy Społecznej w Klwowie, by umieścić 90-latka w domu pomocy społecznej. Urzędnicy, choć nie mieli do tego prawa, zażądali od rodziny pana Henryka pieniędzy.

Mieszka pod Przysuchą w drewnianym domku bez łazienki!

Jak informuje program "Uwaga" emitowany na antenie TVN, Henryk Czapnik z gminy Klwów pod Przysuchą od urodzenia mieszkał w drewnianym domku bez łazienki. Choć nie miał żony ani dzieci, radził sobie sam aż do tego roku, mając już 90 lat na karku. Mężczyzna doznał jednak udaru i trafił do szpitala, a po opuszczeniu placówki okazało się, że wymaga całodobowej opieki.

Czytaj też: Brzeźce. Cofał opla i przejechał 30-latkę! Nie odzyskała przytomności. Są zarzuty!

Ośrodek pomocy społecznej chciał pieniędzy, choć nie miał prawa!

Jak informuje "Uwaga", do pana Henryka już wcześniej przyjeżdżał jego siostrzeniec z żoną, którzy opiekowali się nim doraźnie, bo mieszkają 100 kilometrów dalej. To dlatego do Ośrodka Pomocy Społecznej w Klwowie trafił wniosek o umieszczenie mężczyzny w domu pomocy społecznej.

- Pani kierownik OPS-u w Klwowie cały czas nam mówi, że my, jako rodzina, powinniśmy płacić za DPS. Zaproponowano, żebym przyjechał do urzędu gminy i podpisał dokumenty zrzeczenia się jego gospodarstwa. A to gospodarstwo jest jeszcze zapisane na rodziców Henryka. Nie jest ani moją, ani Henryka własnością. Więc jakim prawem? - mówi "Uwadze" siostrzeniec mieszkańca okolic Przysuchy.

Jak informuje "Uwaga", tę wersję potwierdza również Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.

- Przepisy mówią jasno o tym, że ta opłata powinna być regulowana z dochodu tej osoby, a nie jej majątku. Nie można oczekiwać wyzbycia się majątku. Równie dobrze możemy wyobrazić sobie sytuację, że w którymś momencie ta osoba z DPS-u wychodzi. I dokąd ma wrócić? - mówi "Uwadze".

Czytaj też: Trynosy-Osiedle. Zabił Natalię, a Oliwię ciężko ranił, po czym nagrał film. 17-latek jest już... na wolności!

Wójt gminy Klwów bierze odpowiedzialność na siebie

Jak informuje "Uwaga", sprawa pana Henryka znalazła ostatecznie swój szczęśliwy finał, po tym jak o wszystkim dowiedział się wójt gminy Klwów Piotr Papis.

- (...) wykonałem parę telefonów i sprawa jest załatwiona od ręki. Jeżeli jest to interwencja, to bardzo udana. Za pewne niedociągnięcia można tylko przeprosić. Odpowiedzialność biorę na siebie i w ciągu siedmiu dni pan Henryk znajdzie swoje miejsce, w którym poczuje się bezpiecznie - mówi "Uwadze".

Czytaj też: Ćwiklinek. Potworny wypadek na DK nr 7! Kierowca bmw nie żyje, 4 osoby w szpitalu, w tym dziecko! Ogromne utrudnienia

Bracia z Augustowa zgwałcili i utopili Anetę, bo... była brzydka. Grób 29-latki na cmentarzu w Bargłowie Kościelnym

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki