Dominika i Grześ pochowani obok siebie. "Kochanym dzieciom". Grób zniknął pod białymi kwiatami

2025-08-22 16:11

Morze białych kwiatów przykryło grób Dominiki i Grzesia, którzy zginęli w tragicznym wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę lawety. 19-letnia dziewczyna i jej 12-letni brat spoczęli obok siebie w Tuszowie Narodowym. Ich pogrzeb zgromadził tłumy, a poruszające słowa księdza wycisnęły łzy z oczu żałobników.

  • W piątek (22.08) w Tuszowie Narodowym odbył się pogrzeb 19-letniej Dominiki i 12-letniego Grzesia.
  • Rodzeństwo zginęło w tragicznym wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę lawety.
  • Pogrzeb zgromadził tłumy. Grób zasypano dziesiątkami wieńców z białymi kwiatami
  • Wypadek wydarzył się 18 sierpnia w miejscowości Grochowe (pow. mielecki).
  • Kierowca lawety, 43-letni Artur C., uciekał przed policją i uderzył w seata
  • Na miejscu zginęły trzy osoby: Dominika, Grześ oraz 18-letni obywatel Niemiec.
  • Artur C. został aresztowany na 3 miesiące, grozi mu kara do 25 lat więzienia.

W piątek (22.08) w Tuszowie Narodowym odbył się pogrzeb Dominiki i Grzesia, którzy zginęli w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę lawety. 19-letnia Dominika i 12-Grześ to rodzeństwo, mieli przed sobą całe życie. - Oni tak naprawdę nie umarli, tylko odeszli. Wciąż są z nami - mówił ksiądz do pogrążonych w rozpaczy żałobników.

Cmentarz, na którym spoczęło rodzeństwo, leży 300 metrów od kościoła, w którym odbył się pogrzeb. Grób został zasypany dziesiątkami wieńców z białymi kwiatami. Całość mocno się wyróżnia i z daleka może przypominać biały żaglowiec, otoczony szarymi mogiłami. Grób cały czas odwiedzają bliscy Dominika i Grzesia, którzy wciąż nie mogą pogodzić się ze śmiercią rodzeństwa.

Tuszów Narodowy. Grób Dominiki i Grzesia, którzy zginęli w tragicznym wypadku

i

Autor: Super Express

Do tego potwornego wypadku doszło w poniedziałek (18.08) wieczorem w miejscowości Grochowe w pow. mieleckim. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pijany kierowca lawet Artur C. nie zatrzymał się do kontroli policyjnej i zaczął uciekać. W pewnym momencie kierowca uderzył w seata jadącego drogą z pierwszeństwem przejazdu. Seat wypadł z drogi i uderzył w betonowy słup energetyczny. Jadące samochodem trzy osoby zginęły na miejscu: 19-letnia Dominika, jej 12-letni brat Grześ oraz 18-letni chłopak, obywatel Niemiec.

Kierowca lawet próbował jeszcze uciekać pieszo, ale szybko został złapany. Mężczyzna był pijany. Przeprowadzone na miejscu badanie na zawartość alkoholu w powietrzu wydychanym przez kierowcę lawety, wykazało prawie półtora promila. 43-letni Artur C. usłyszał zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, mimo że już został prawomocnie skazany za podobny czyn, a także niezatrzymania się do kontroli drogowej.

W czasie przesłuchania Artur C. przyznał się do tych zarzutów. Został aresztowany na 3 miesiąca. Grozi mu 25 lat więzienia.

Daria zginęła w potwornym wypadku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki