54-latek zmarł po zjedzeniu galarety w Nowej Dębie

i

Autor: foto i reprodukcja Beata Olejarka/Super Express 54-latek zmarł po zjedzeniu galarety w Nowej Dębie

Nowe informacje

Dramatyczna śmierć po zjedzeniu galarety. Żona 54-latka zabrała głos. Zdementowała plotki

2024-02-22 10:40

Dramat rozegrał się po spożyciu mięsa z targowiska w Nowej Dębie w sobotę 17 lutego 2024. Jedna osoba zmarła, dwie trafiły do szpitala. 54-letni Iurii N. przeżył zaledwie 2,5 godziny od zjedzenia galarety wieprzowej. Chociaż w środę (21 lutego 2024) prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok zmarłego mężczyzny, nie dało to odpowiedzi na pytanie o przyczynę śmierci. Głos w sprawie zabrała żona zmarłego 54-latka.

Na targowisku w Nowej Dębie swoimi wyrobami wędliniarskimi okazjonalnie handlowało małżeństwo spod Mielca Regina oraz Wiesław S. Para w ten sposób dorabiała, by podreperować domowy budżet. Na targowisku w Nowej Dębie sporo osób mówiło nam, że kupowali wyroby małżeństwa S. i nigdy nic złego się nie wydarzyło. Tym razem jednak było inaczej. Feralnego dnia, w sobotę 17 lutego 2024 po zjedzeniu galarety wieprzowej jedna osoba zmarła, a dwie trafiły do szpitala.

Emerytkom, które zatruły się galaretą nie grozi już żadne niebezpieczeństwo. Z panią Marią, która właśnie opuściła szpital rozmawiała nasza dziennikarka.

– Rano w sobotę wraz z mężem poszliśmy na targ – opowiada Maria Sławuta (66 l.). – W ogóle pierwszy raz jadłam galaretkę. Ona była w plastikowym opakowaniu po jogurcie. Ładnie wyglądała więc się skusiłam – dodaje. Małżeństwo nie kupowało wędlin regularnie u tych handlarzy. - Kiedyś w przeszłości kupiłem tam wędlinę, ale nic wtedy się nam działo złego po jej jedzeniu - mówił pan Waldemar, mąż pani Marii.

Śmierć po spożyciu galarety. Żona zmarłego zabrała głos

Niestety mniej szczęścia miał 54-latek, Iurii N. Mężczyzna zmarł w zaledwie 2,5 godziny po spożyciu galarety wieprzowej. Był pracownikiem technicznym szpitala w w Nowej Dębie. Mężczyzna osierocił dwójkę dzieci, pozostawił pogrążoną w żałobie żonę. Kobieta postanowiła zabrać głos. Dziennikarzowi "Faktu" przekazała, że mężczyzna zjadł galaretę ze smakiem, a przebyty 4 lata temu COVID wcale nie przyczynił się do utraty smaku.

- Mąż zjadł galaretę ze smakiem, a potem się zaczęło… - powiedziała.

Kobieta uczy języka angielskiego w szkole. Męża zamierza pochować w Ukrainie.

- To ogromny cios, nie mogę się pozbierać - przekazała, tłumiąc łzy.

Sama galarety, ani przetworów nie jadła, ponieważ nie spożywa mięsa.

Zatrute mięso w Nowej Dębie. Wyniki sekcji zwłok

Chociaż cała Polska czekała na wyniki sekcji zwłok zmarłego mężczyzny, nie dała ona odpowiedzi na nurtujące pytanie o przyczynę zgonu 54-latka. Sekcja zwłok odbyła się w Krakowskim Instytucie Ekspertyz i Badań Sądowych w środę 21 lutego 2024.

- Sekcja została przeprowadzona, ale biegli nie byli w stanie wskazać bezpośredniej przyczyny zgonu bez przeprowadzenia szczegółowych badań histopatologicznych - przekazał w rozmowie z "Super Expressem" prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Na opinię trzeba będzie poczekać do miesiąca czasu.

Zobacz galerię: Pustki na targowisku w Nowej Dębie

Co mówią mieszkańcy na targu w Nowej Dębie
Sonda
Czy kupujesz mięso na targu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki