Tajemnicze zniknięcia w Bieszczadach. Archiwum X rozwikłało zagadkę? Były milicjant zatrzymany

i

Autor: pixabay.com Tajemnicze zniknięcia w Bieszczadach. Archiwum X rozwikłało zagadkę? Były milicjant zatrzymany

Zagadka z czasów PRL rozwikłana?

Tajemnicze zniknięcia w Bieszczadach. Archiwum X rozwikłało zagadkę? Były milicjant zatrzymany

2022-11-25 11:03

Te zbrodnie były nierozwikłane przez lata. Szczególnie głośne było zniknięcie dziennikarza Marka Pomykały, który zajmował się dwiema połączonymi ze sobą sprawami. Jak nieoficjalnie ustaliła Interia, zatrzymano byłego milicjanta Tadeusz P. Miał on usłyszeć zarzut podwójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa.

Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że były milicjant, Tadeusz P. jest podejrzewany o udział w zbrodniach sprzed lat. Miał on usłyszeć zarzut podwójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa, jednak do winy się nie przyznał. Mężczyzna trafił do aresztu tymczasowego. Sprawą od ponad roku zajmowało się Krakowskie Archiwum X. Chodzi o głośne zbrodnie, których dokonano w Bieszczadach.

Śmiertelny wypadek w Łączkach. Podstawiono kierowcę?

Pierwsza sprawa dotyczy wydarzeń z 1985 r. w Łączkach, gdzie zginął Edward Krajnik. Mężczyzna stał na poboczu, kiedy uderzyło w niego auto, które zjechało z przeciwległego pasa ruchu. Jak podaje Interia, za kierownicą miał wtedy siedzieć Tadeusz P. pełniący w tamtym czasie stanowisko zastępcy komendanta Milicji Obywatelskiej w Lesku. Miał jechać razem z Lucjanem P., zastępcą komendanta rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Zdaniem świadków, byli pijani. Według oficjalnej wersji za "kółkiem" siedział ojciec Tadeusza P. W 2015 roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie ustaliła, że to jednak zastępca komendanta milicji był sprawcą wypadku, ale sprawa się przedawniła. Tadeusz P. nie poszedł za kratki.

Utonięcie policjanta. Ciało wyłowiono z Jeziora Solińskiego

Kolejną tajemniczą sprawą jest utonięcie milicjanta Krzysztofa Pyki, podwładnego Tadeusza P. Jego ciało wyłowiono z Jeziora Solińskiego 3 lutego 1986 r. Interia dotarła do świadków, według których Krzysztof Pyka widział wypadek w Łączkach i miał być zastraszany, bo nie chciał podpisać fałszywych zeznań.

- Powiedział, że wypłynął łódką na jezioro i pijanego wrzucił do wody. Na początku nie wierzyłam w jego słowa, ale wracał do tej historii wielokrotnie później. Mówił: "Co miałem zrobić? Mieliśmy córkę, ja poszedłbym do więzienia, a ty zostałabyś bez pieniędzy, nie dałabyś rady". Tu nigdy nie chodziło o nas, tylko o niego. Robił wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności. Dbał tylko o siebie - wspomina Ewa, żona Tadeusza P. w rozmowie z Interią.

Dziennikarz "Gazety Bieszczadzkiej" Marek Pomykała zaginął w 1997 r. Interesował się powyższymi, nierozwikłanymi sprawami. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.

Zima wróciła w Bieszczady
Sonda
Czujesz się bezpiecznie w swojej okolicy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki