- W Chorzowie doszło do tragicznego ataku nożem, w którym zginął 52-letni Ukrainiec, Petro K.
- Trzech mężczyzn – Przemysław Banaś, Sebastian Wróbel i Dawid Pikuła – wykazało się niezwykłą odwagą, interweniując w obliczu zagrożenia.
- Mimo bohaterskich wysiłków Sebastiana Wróbla i Dawida Pikuły, którzy próbowali ratować ofiarę, mężczyzna zmarł.
- Jak policja doceniła ich postawę i co wydarzyło się dalej?
O wyczynie Przemysława Banasia pisaliśmy już obszernie na łamach "Super Expressu". Przypomnijmy, że to właśnie ten wychowawca z pobliskiego Domu Dziecka, zaalarmowany przez spanikowanych ludzi, postanowił powstrzymać agresywnego Dariusza J. Plastikową rurka zaatakował nożownika. Uderzał go w korpus i w rękę, starając się wytracić mu długi, ostry nóż. Gdy ta sztuka się udała, pan Przemek błyskawicznie rzucił się do ataku na Dariusza J. Powalił mężczyznę na ziemię i przytrzymał go aż do momentu, gdy zjawili się policjanci.
W całym tym horrorze było jeszcze dwóch innych dzielnych ludzi. To Sebastian Wróbel i Dawid Pikuła. Pan Sebastian jest przeszkolony z ratownictwa medycznego. Gdy zobaczył z okna budynku, w którym pracuje, że na ulicy leży krwawiący mężczyzna, natychmiast pobiegł, by mu pomóc. Wkrótce dołączył do niego pan Dawid. Obaj próbowali zatrzymać krwawienie z licznych ran, jakie miał 52-letni Petro K., a gdy ranny człowiek stracił przytomność, prowadzili akcję resuscytacyjną. Mimo ich wysiłków, Ukrainiec niestety zmarł. Jego rany okazały się zbyt liczne i zbyt rozlegle. Wykrwawił się.
Odwagę i determinację trzech bohaterskich mężczyzn doceniła policja. Przemysław Banaś, Sebastian Wróbel oraz Dawid Pikuła zostali zaproszeni do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, gdzie spotkali się z nimi szef śląskich mundurowych nadinsp. Mariusz Krzystyniak oraz komendant w Chorzowie insp. Andrzej Brzozowski.
Obaj wręczyli pamiątkowe dyplomy bohaterom i komplementowali ich postawę. - Zachowanie panów stanowiło wzór odpowiedzialności, obywatelskiej odwagi i poświęcenia dla dobra społeczeństwa i zasługuje na szczególne uznanie - powiedział nadinsp. Mariusz Krzystyniak.
CZYTAJ TEŻ: Ukradł nóż i zadźgał człowieka. Dariusz J. usłyszał zarzuty
Polecany artykuł: