33-latek pisał do 14-latki na jednym z portali z ogłoszeniami, gdzie umieścił anons. Nie wiedział, że po drugiej stronie jest łowca pedofili. Mężczyzna stwierdził, że dziewczynka jest za młoda na seks, ale może poddać się innej czynności seksualnej (mowa o seksie oralnym), za co proponował jej 100 złotych. Umówili się na spotkanie w Katowicach 1 października wieczorem.
Pedofil nie wiedział, że to zasadzka. Policjanci zatrzymali mężczyznę, którym okazał się mieszkaniec Zabrza. Na czas trwającego postępowania katowicka prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Czynności w tej sprawie trwają. Krzysztof Dymkowki, łowca pedofili z Wrocławia, dzięki któremu wpadł 33-latek był w zaszokowany faktem, że na co dzień mężczyzna prowadzi normalne życie rodzinne.