Żory: 18-latek dachował, bo patrzył w telefon. O krok od tragedii
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Klonowej i Mikołowskiej w Żorach tuż przed godziną 1.00 w nocy. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji, który zastał tam właściciela posesji oraz 18-letniego kierowcę.
Jak wynika z relacji świadków, kierujący renault laguna wpadł w poślizg, a następnie dachował po uderzeniu w drzewo. Na szczęście, mimo groźnie wyglądającego zdarzenia, młody mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Młody kierowca przyznał, że przyczyną wypadku było jego nieuwaga. - Tuż przed skrzyżowaniem zapatrzył się w telefon i nawigację, przez co nie zauważył ronda i przejechał przez nie na wprost – relacjonuje żorska policja. W efekcie stracił panowanie nad pojazdem, co zakończyło się zderzeniem z drzewem i dachowaniem.
Sprawa trafi teraz do sądu, który zadecyduje o dalszym losie 18-latka.
Apel policji: Nie korzystaj z telefonu podczas jazdy!
Policja apeluje do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności i unikanie korzystania z telefonu podczas jazdy. - Chwila nieuwagi może mieć poważne konsekwencje – ostrzegają mundurowi.
Przypomnijmy, że w województwie śląskim po każdym wypadku śmiertelnym jest ogłaszany czarny alert drogowy. Niestety alert wybrzmiał już trzy razy. W Czeladzi zginął 18-letni motocyklista, na którym pierwszeństwo wymusiła ciężarówka kierowana przez 36-latka.
W Sosnowcu 26-letni kierowca, jadąc samochodem marki Chevrolet, uderzył w przydrożną latarnię.
W Sadowie zginął 37-letni motocyklista, na którym pierwszeństwo wymusiła 41-letnia kobieta, kierująca samochodem osobowym marki Volkswagen.