Seks na Mariackiej w Katowicach. Miasto ma ważną prośbę do mieszkańców
Sprawa z Katowic odbiła się głośnym echem w mediach społecznościowych. Internauci byli podzieleni. Jedni uważali, że każde miejsce jest dobre na miłość. Inni, że to zachowania wręcz barbarzyńskie. Postanowiliśmy zapytać o komentarze przedstawicieli miasta, bowiem to nie pierwszy raz, kiedy takie rzeczy dzieją się na Mariackiej. - Przede wszystkim chciałam zaznaczyć, że do podobnych incydentów dochodzi w wielu miastach Polski. Oczywiście nie jest to sytuacja poprawiająca wizerunek miasta, jednak należy zauważyć, że w tym konkretnym przypadku na chwilę obecną nikt nie złożył zawiadomienia służbom. Sam incydent także miał miejsce na terenie ogródka letniego jednego z przedsiębiorców - zaznacza Ewa Lipka z Urzędu Miasta Katowice.
I dalej: Niemniej jednak, aby minimalizować podobne zachowania jako miasto ściśle współpracujemy z Policją, a także dbamy o obecność patroli Straży Miejskiej w przestrzeni miejskiej. W Katowicach działa także monitoring miejski z ponad 200 kamerami. Jednak nie jesteśmy w stanie objąć nim każdego miejsca, a patrole nie mogą być w każdym miejscu o każdej porze. Dlatego istotne jest także nasze obywatelskie zachowanie, w którym ewentualne zdarzenia zgłaszamy służbom, aby te mogły podjąć odpowiednie czynności, a nie publikujemy w Internecie.
Przypomnijmy, że nagranie w zostało umieszczone na Instagramie. Bardzo szybko rozpowszechniło się w sieci. Kary za tego typu zachowania mogą być surowe. Za dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku w miejscu publicznym, zgodnie z art. 140. Kodeksu wykroczeń, grozi kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł lub nagana. Mimo tego do podobnych sytuacji w wielu miejscach. Na dowód poniższa galeria.