Spędził pod wodą 15 minut. Dwuletni Wojtuś był w stanie śmierci klinicznej. Lekarze dokonali cudu

2025-11-20 12:51

Dwuletni chłopiec, który na początku listopada trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w stanie głębokiej hipotermii, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Po blisko trzech tygodniach heroicznej walki o życie, lekarze z Katowic z optymizmem informują o poprawie stanu zdrowia małego pacjenta.

Respirator

i

Autor: Pixabay.com Respirator
  • Dwuletni chłopiec, który wpadł do przydomowego zbiornika z wodą i był w stanie śmierci klinicznej, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
  • Po 19 dniach walki o życie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach stan dziecka znacząco się poprawił. Chłopiec jest przytomny, uśmiecha się i ma kontakt z rodziną.
  • Lekarze podkreślają, że kluczowa dla uratowania dziecka była szybka reakcja rodziny oraz praca zespołowa służb medycznych. Chłopiec wkrótce zostanie przeniesiony z intensywnej terapii na oddział pediatryczny.

Chłopiec wpadł do zbiornika z wodą. Został wybudzony ze śpiączki

Tragedia rozegrała się w Jastrzębiu, gdzie chłopiec wpadł do przydomowego zbiornika wodnego. Z wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mógł spędzić pod wodą nawet kilkanaście minut. Kiedy na miejsce zdarzenia dotarły służby ratunkowe, dziecko było w stanie skrajnie krytycznym – z temperaturą ciała wynoszącą zaledwie 25-26 stopni Celsjusza i zatrzymaną akcją serca

- Dziecko przyjęto do naszego oddziału w stanie skrajnie ciężkim, z wynikami laboratoryjnymi praktycznie poza skalą urządzeń pomiarowych – relacjonował dr Paweł Wieczorek, zastępca kierownika Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii GCZD. Od pierwszych chwil po przyjęciu chłopca do szpitala, zespół medyczny podjął heroiczną walkę o jego życie. Kluczowe było niedopuszczenie do wtórnego zatrzymania krążenia. Lekarze prowadzili leczenie wielokierunkowo, stabilizując krążenie i oddychanie, jednocześnie stopniowo ogrzewając organizm. Stosowano również terapie pozaustrojowe, mające na celu utrzymanie równowagi metabolicznej i, co najważniejsze, ochronę mózgu przed nieodwracalnymi uszkodzeniami.

Proces wybudzania chłopca ze śpiączki farmakologicznej następował stopniowo, wymagając od personelu medycznego ogromnej precyzji i czujności. Kilka dni temu mały pacjent został ekstubowany, co oznacza, że samodzielnie oddycha. Najnowsze doniesienia napawają optymizmem – dziecko jest już w pełnym kontakcie z otoczeniem. - Pacjent jest przytomny, ogląda bajki, uśmiecha się, ma kontakt z rodziną – poinformował dr Wieczorek. To ogromny sukces medycyny i dowód na to, że nawet w najtrudniejszych przypadkach warto walczyć do końca.

Co dalej z dwulatkiem?

Dr Maria Damps, potwierdziła, że chłopiec nie wymaga już intensywnego leczenia. Wkrótce, w stabilnym stanie, zostanie przeniesiony z intensywnej terapii na oddział pediatrii. - Pacjent wrócił do swojej naturalnej aktywności. Przed nim okres obserwacji na pediatrii i ewentualna rehabilitacja, jeśli zalecą ją neurolodzy. Liczymy, że czeka go dalsze, normalne dzieciństwo – podkreśliła dr Damps. W akcję ratowania chłopca zaangażowane były liczne zespoły specjalistów, w tym anestezjolodzy, kardiochirurdzy, radiolodzy oraz konsultanci neurologii i neurochirurgii. Szpital był przygotowany na zastosowanie ECMO (pozaustrojowego wspomagania krążenia), jednak na szczęście w tym przypadku nie było to konieczne.

Paradoksalnie, to właśnie skrajnie niska temperatura wody, w której znalazł się chłopiec, mogła zwiększyć jego szanse na przeżycie. Jak wyjaśnili lekarze, hipotermia obniża metabolizm mózgowy, co działa neuroprotekcyjnie i może znacząco zmniejszyć ryzyko poważnych uszkodzeń neurologicznych. Dr Wieczorek podkreślił, że sukces ten nie byłby możliwy bez skoordynowanych działań wszystkich zaangażowanych stron – od rodziny, która natychmiast podjęła resuscytację, poprzez zespoły ratownictwa medycznego i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, aż po cały personel szpitala. - Można mówić o cudzie, ale w znaczeniu cudu pracy zespołowej. Każdy na każdym etapie zrobił dokładnie to, co powinien – zaznaczył lekarz.

Lekarze zgodnie przyznają, że choć nie da się obecnie przewidzieć wszystkich długoterminowych następstw wypadku, dotychczasowy przebieg leczenia napawa „bardzo dużym optymizmem”. Chłopiec ma pozostać w szpitalu jeszcze przez około jeden do dwóch tygodni. 

Super Express Google News
Prowadził dom pomocy jak z horroru
Sonda
Czy byłbyś w stanie uratować tonącą osobę?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki