Bytom: Tomasz G. chodzi wolno mimo wyroku

i

Autor: kaz/Archiwum SE Bytom. Tomasz G. jednym ciosem powalił Bartka. Chłopak zmarł

Tomasz G. jednym ciosem odebrał życie Bartkowi. Zawodnik MMM cieszy się wolnością

2021-09-23 13:11

Tragedia wydarzyła się 8 sierpnia 2015 roku w Bytomiu. Tomasz G. (obecnie 35 l.), zawodnik MMA wdał się w kłótnię z Bartkiem (37 l.), gdy ten przyszedł do jednego z barów. 35-latek jednym ciosem powalił oponenta. Ten pod wpływem uderzenia upadł głową na betonowy śmietnik. Zmarł po dwóch dniach. Trzy lata później zapadł wyrok w sprawie. G. otrzymał karę trzech lat w zawieszeniu na rok. Karę zaostrzono w drugiej instancji i zamieniono na bezwzględne więzienie. Mimo tego sprawca pozostaje na wolności. Jak to możliwe?

Tragedia miała miejsce w sierpniu 2015 roku. Bartosz Zając wraz z żoną Katarzyną udali się do jednego z barów w Bytomiu. Był tam też Tomasz G., skonfliktowany z Zającem. Ojcowie obu mężczyzn prowadzili wspólny interes, ale ten się rozpadł. Kiedy małżeństwo wyszło z lokalu, Tomasz G. także to zrobił. Przed klubem doszło do pyskówki, a wreszcie w ruch poszły pięści. Tomasz G., na co dzień trenujący sporty walki, bił bardzo mocno. Już po pierwszym ciosie Bartosz Zając upadł nieprzytomny. W dodatku uderzył głową o betonowy kosz na śmieci. Po dwóch dniach w szpitalu zmarł. Sprawca pobicia został zatrzymany. Powiedział śledczym, że zadał tylko jeden cios. Biegli potwierdzili jego wersję. Mężczyzna został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Z takim zarzutem można otrzymać co najwyżej 5 lat więzienia. Wyrok zapadł w 2018 roku. Sąd skazał go na trzy lata w zawieszeniu na rok. W drugiej instancji karę jednak zaostrzono - Tomasz G. dostał rok i osiem miesięcy bezwzględnego więzienia.

Po latach do sprawy wróciła "Interwencja". Okazało się, ze 35-latek nie trafił do więzienia. Powód? Zły stan zdrowia. - Skazany powoływał się na to, iż cierpi na cukrzycę, we wstępnej fazie… - informuje Marek Furdzik z Prokuratury Rejonowej w Bytomiu. - Sąd opiera się w takiej sytuacji na opinii biegłego lekarza sądowego. Nie wyobrażam sobie, żeby biegły wydał świadomie opinię niezgodną z rzeczywistym stanem zdrowia skazanego - wtóruje mu Jacek Krawczyk z Sądu Okręgowego w Katowicach. Rodzina zmarłego twierdzi, że stan zdrowia Tomasza G. wcale taki zły nie jest. - Widziałem go tydzień temu, zupełnie przypadkowo. Nie wyglądał na chorego. To jeden gruby "wałek" - powiedział "Interwencji" brat Bartka, Cezariusz. Ani Tomasz G., ani jego pełnomocnik nie komentują sprawy.

Tutaj zginęła Kristi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki