Pedofil wyszedł na wolność. Mieszkańcy Siemianowic Śląskich przerażeni powrotem "Cyklopa"
O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że Marcin J., nazywany "Cyklopem", siedział 15 lat w więzieniu za zgwałcenie siedmiorga dzieci. Mężczyzna wykorzystał seksualnie 11-latkę z Nikiszowca, a jej kuzyna zmusił do seksu oralnego. Badania DNA dowiodły, że krzywdził dzieci także w Tychach, Będzinie czy Piekarach Śląskich. Mężczyzna mieszkał w Siemianowicach Śląskich, ale został zatrzymany w Nowym Tomyślu. W trakcie trwania procesu policja pilnowała 25-letniego wówczas Marcina J., bowiem ojciec jednego z chłopców groził mu śmiercią. Minęło wiele lat, ale "Cyklop" nadal nie jest bezpieczny. Po wyjściu mężczyzny na wolność mieszkańcy Siemianowic dają mu się ponoć we znaki.
Wedle ustaleń "Wyborczej" ludzie robią Marcinowi J. zdjęcia. Dzielą się informacjami, gdzie obecnie zamieszkuje. Ktoś miał podpalić przyczepę, w której miał przebywać, co potwierdziła straż pożarna. Jak informuje "GW", Marcin J. mógł zostać kilka razy pobity. Niektórzy mieszkańcy Siemianowic twierdzą, że "Cyklop" był widziany w rejonie szkoły i przedszkola.
Policja ostrzega
Policja nie otrzymała w ostatnim czasie zgłoszenia dotyczącego napaści na tle seksualnym. Jedna ze szkół na terenie Siemianowic Śląskich poprosiła tylko o wzmocnienie patroli pod kątem osób, które kręcą się w okolicy. Mundurowi przypominają, że Marcin J. odbył już karę i jest wolny. Policja nie może go kontrolować, "chyba że w wyroku sąd objął tę osobę dodatkowo innym środkiem zapobiegawczym". Młodszy aspirant Mariusz Farat z Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich ostrzega, że osoby, które udostępniają wizerunek i dane Marcina J., mogą ponieść konsekwencje.
- Jeśli widzimy, że jakakolwiek podejrzana osoba kręci się przy placu zabaw, szkole czy przedszkolu, najlepiej prewencyjnie zadzwonić pod numer 112. Podjedzie patrol i wylegitymuje ją. Jeżeli rzeczywiście miała złe zamiary, najprawdopodobniej się wycofa, wiedząc, że policja ma już jej dane personalne - radzi Farat.