Ułatwiali prostytucję, bo chcieli zarobić

i

Autor: SHUTTERSTOCK Ułatwiali prostytucję, bo chcieli zarobić

Zorganizowali wielki seksbiznes na Śląsku. Zaangażowali nawet taksówkarzy!

Osiem liczących się na mieście klubów go-go, bandyci, drogie drinki, striptiz i kobiety, które zatrudniano jako hostessy i barmanki, by po jakimś czasie się przebranżowiły, sporo na tym zarabiając. Przez osiem lat oskarżeni czerpali korzyści z nierządu na terenie kilku miast w województwie śląskim i dolnośląskim.

Zorganizowali wielki seksbiznes na Śląsku. Zaangażowali nawet taksówkarzy!

W poniedziałek, 24 stycznia, do Sądu Okręgowego w Katowicach trafił akt oskarżenia skierowany przeciwko ośmiu członkom zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmującej się czerpaniem korzyści z cudzego nierządu. Do procederu dochodziło w latach 2011 – 2019 na terenie kilku miast położonych w województwach śląskim i dolnośląskim.

Barmanki niekoniecznie sprzedające na barze kawę. Taksówkarze, pomagający barmankom i ich klientom - brzmi jak męskie kino? Niestety, schemat przestępczej działalności mocno wykracza poza ramy kinowe.

Czytaj także: "Ukląkł przede mną i zdjął mi majtki". Szokujące wyznania

Kierujący grupą przestępczą mężczyźni prowadzili klika klubów nocnych m.in. w Katowicach, Tychach, Rybniku i Wrocławiu.

- Zatrudniali w nich kobiety, które jako barmanki, hostessy i tancerki miały serwować w lokalach drinki i prezentować taniec erotyczny. W rzeczywistości, poza tańcem, kobiety proponowały klientom usługi seksualne - informuje prok. Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Panie swoje "usługi" świadczyły na terenie lokali w klubowych pokojach. Oficjalnie właściciele klubów nie uczestniczyli w tym procederze, ale po spotkaniach z klientami kobiety oddawały oskarżonym część zarobionych przez siebie pieniędzy tytułem opłat za wynajem pokoi. Na życzenie klientów osoby zarządzające klubami organizowały też transport kobiet trudniących się prostytucją do innych miejsc, w których uprawiały one nierząd. Uczestniczyli w tym współpracujący z grupą przestępczą taksówkarze.

Jak ustalili śledczy, taksówkarze dostawali po 100 złotych od każdego dostarczonego klienta. Kobiety otrzymywały część pieniędzy ze sprzedaży drinków klientom. Przykładowo klient płacił 300 złotych za "kawę" z hostessą, z czego właściciel klubu dostawał 100 złotych za... wynajem pokoju na godzinę. 150 złotych kosztował taniec, 300-350 zł seks, plus 100 złotych za pokój.

Oskarżeni to właściciele klubów nocnych, osoby zarządzające klubami, a także współpracujący z grupą przestępczą taksówkarze.

Zarzuty obejmują działanie w grupie przestępczej, ułatwianie prostytucji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Dodatkowo dwie osoby prokurator oskarżył o kierowanie grupą przestępczą, za co grozi im kara pozbawienia wolności do lat 10. 

Nalot na klub nocny w Tychach
Sonda
Czy poszedłbyś na imprezę do takiego seks klubu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają