Stara Wieś. Pogrzeb ofiar Tadeusza Dudy. Jest data pochówku Justyny i Zbigniewa
Justyna († 26 l.) i Zbigniew († 31 l.) mieli przed sobą całe życie. Budowali własny dom i wychowywali roczną córeczkę Polę. Nie spodziewali się, że śmierć stanie im na drodze tak nagle, a ich katem okaże się członek najbliższej rodziny. W miniony piątek, 27 czerwca kierowany zemstą Tadeusz Duda - ojciec Justyny i teść Zbigniewa - chwycił za broń i przy jej pomocy zabił młode małżeństwo, czyniąc swoją wnuczkę sierotą. Martwy 57-latek został znaleziony we wtorek, 1 lipca. Wszystko wskazuje na to, że sam odebrał sobie życie.
- To było kochające się małżeństwo. Ze wszystkimi tutaj żyli w zgodzie. Każdy każdemu pomagał. Zbyszek był elektrykiem, pracował w Austrii i jeżeli u kogoś coś się zepsuło, to dzwonili do Zbyszka i on to ogarniał. Planowali skończyć budowę domu i wychowywać tam dziecko - powiedział "Super Expressowi" pan Dariusz, brat zamordowanego Zbigniewa.
Jak podaje portal limanowa.in, Justyna i Zbigniew zostaną pochowani w sobotę, 5 lipca. O godz. 10.30 w kościele św. Józefa Rzemieślnika w Starej Wsi rozpocznie się różaniec. O godz. 11.00 sprawowana będzie msza święta żałobna. Pochówek nastąpi na cmentarzu komunalnym w Limanowej.
Ofiar mogło być więcej
Tadeusz Duda mógł mieć na sumieniu jeszcze więcej ofiar. Strzelił do swojej teściowej, której na szczęście nie udało mu się zabić. Celował również do teścia, lecz w tym przypadku, albo sprawcę ruszyło sumienie, albo nieskuteczna okazała się broń.
− On i mnie próbował zabić. Przyłożył mi lufę prosto do głowy. Poprosiłem go, żeby darował mi życie, bo chcę się jeszcze pojednać z Bogiem. Broń nie wystrzeliła. Nie wiem tylko, czy mu się zacięła, czy palec mu się omsknął. Jedno jest pewne, czuwała nade mną Opatrzność tego dnia - powiedział reporterowi "Super Expressu" Feliks Talarczyk, dziadek zamordowanej Justyny.