W Internecie trwa zbiórka

W pożarze stracili cały dobytek życia. Po śmierci żony pan Jarosław walczy o godne życie dla synów

2023-02-01 15:01

Rodzinę z Lubomierza (powiat limanowski) spotkał straszny dramat. Pan Jarosław kilka lat temu stracił żonę, która zmarła na raka i teraz samotnie wychowuje dwóch synów. Młodszy z nich cierpi na rzadką chorobę, przez co jest niepełnosprawny. Na domiar złego pożar pozbawił rodzinę dachu nad głową. - Łzy same cisną mi się do oczy na myśl o tym wszystkim, ale chcę być silny dla moich synów, którym pozostałem tylko ja - pisze pan Jarosław. W Internecie trwa zbiórka na obudowę domu strawionego przez płomienie.

Lubomierz. Pożar pozbawił rodzinę dachu nad głową. Pan Jarosław samotnie wychowuje dwóch synów

Ile nieszczęścia może spotkać jedną rodzinę? Takie pytanie zadaje sobie pan Jarosław z Lubomierza (powiat limanowski), który samotnie wychowuje dwóch synów. Mężczyzna owdowiał pięć lat temu, gdy jego żona przegrała walkę z rakiem. Od tego czasu sam wychowuje 13-letniego Jakuba i 9-letniego Kacpra, który z powodu rzadkiej choroby jest niepełnosprawny. Chłopiec wymaga stałej opieki i ciągłych wizyt u lekarzy. Na domiar złego żywioł pozbawił rodzinę dachu nad głową.

Pożar wybuchł w pomieszczeniu gospodarczym i mimo ogromnych starań kilkudziesięciu strażaków rozprzestrzenił się również na poddasze domu. Budynek mieszkalny został zniszczony w ogromnym stopniu. Płomienie strawiły dach i poddasze. To co udało się uchronić przed ogniem, zostało zniszczone przez wodę podczas gaszenia pożaru. Dom wymaga kapitalnego remontu. Po budynku gospodarczym i samochodzie, który był w nim przechowywany pozostały tylko zgliszcza. Straty materialne są naprawdę ogromne. Na portalu szczytny-cel.pl trwa zbiórka na odbudowę domu pana Jarosława i jego dwóch synówMimo przeciwności losu mężczyzna wierzy, że znajdą się ludzie, którzy pomogą mu w zapewnieniu godnego życia dla jego dzieci. Łzy same cisną mi się do oczy na myśl o tym wszystkim, ale chce być silny dla moich synów, którym pozostałem tylko ja. (...) Staram się pocieszać faktem, że nikomu z nas nie stała się żadna krzywda fizyczna podczas wybuchu ognia w naszym miejscu zamieszkania - pisze pan Jarosław.

Sonda
Czy wspierasz internetowe zbiórki?
Luborzyca grób Beaty P. Zabitej na przystanku w Krakowie, w drodze do pracy. Wyjechał w nia samochód bo pijany pasażer zaciągnął ręczny podczas jazdy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki