Ogromna tragedia

Igusia spoczęła w grobie z ojcem, który odebrał jej życie. Przygnębiający widok na cmentarzu

2024-01-20 4:40

Przed siódmą rano Olek zadzwonił na policję i powiedział, że zabił 10-letnią córeczkę Igę. Gdy policjanci podjechali pod wskazany adres, ten który dzwonił, leżał przed blokiem w kałuży krwi. Mężczyzna wyskoczył przez okno z czwartego piętra. Zabójca miał się załamać po tym, jak wziął udział w znanym programie kulinarnym. Igusia spoczęła w grobie razem z ojcem. Widok na cmentarzu sprawia, że łzy płyną do oczu.

W mroźny styczniowy poranek dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu (kujawsko-pomorskie) odebrał przerażający telefon. Dyżurny nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Mężczyzna przekazał, że zabił swoją 10-letnią córeczkę. Dyżurny pod wskazany adres wysłał radiowóz. W mieszkaniu na czwartym piętrze, funkcjonariusze znaleźli dziewczynkę. Leżała w kałuży krwi. Iga (+10 l.) zginęła od ciosów nożem. Policjanci znaleźli ojca dziewczynki Aleksandra M. (+52 l.), leżącego w kałuży krwi. Mężczyzna - po tym jak zadał śmiertelne ciosy swojej córce - wyskoczył przez okno. Sprawca zmarł na oddziale intensywnej terapii miejscowego szpitala. Kulisy tej sprawy są wstrząsające. "Olek" miał się załamać po tym, jak wziął udział w programie kulinarnym. Po nim miał trafić do szpitala psychiatrycznego.

Czytaj więcej o sprawie: Igusia i jej ojciec spoczęli w jednym grobie. Mamy nie było na pogrzebie. Wspólne zdjęcie utonęło w morzu kwiatów

Morderstwo w Inowrocławiu. Reporter "Super Expressu" dotarł do szokujących faktów

Z nieoficjalnych informacji jakie udało się zdobyć dziennikarzowi "Super Expressu" wynika, że gdy Aleksander zabijał córkę, w szpitalu psychiatrycznym przebywała matka dziewczynki.

- "Anioł śmierci przytulił Cię nieoczekiwanie”. Nie znajdujemy słów pocieszenia. Nawet te najbardziej wspierające, nie są w stanie wypełnić pustki w sercach i myślach, jaką po sobie zostawiła Iga. Najszczersze wyrazy współczucia Mamie i Siostrom - taki nekrolog zamieściła szkoła, do której chodziła Iga.

Od tej tragedii minął rok. W Inowrocławiu do dzisiaj nie mogą zrozumieć dlaczego ich znajomy zabił córkę, którą kochał nad życie. Na każdym zdjęciu Iga jest uśmiechnięta. - Ona grała w tenisa. Tak jak jej starsze siostry - mówili nam mieszkańcy bloku na osiedlu Rąbin w Inowrocławiu. Nikt nie potrafi pojąć, dlaczego doszło do dramatu. Przecież Aleksander marzył, aby Igusia wygrywała wielkie turnieje. Robił wszystko, aby tak się stało. - On się załamał. Był w szpitalu. Podobno miał problemy finansowe - mówią jego sąsiedzi.

Iga (+10 l.) chciała w przyszłości grać tak, jak najlepsze polskie tenisistki. Jej starsze siostry zdobywały medale na Mistrzostwach Polski. Ona też chciała. Tak się jednak nie stanie. Aniołem Śmierci okazał się jej własny ojciec. Rodzina zadecydowała, że ojciec i córka spoczną razem w jednym grobie. Na nim położyli ich wspólne zdjęcie. Dopiero przed Wielkanocą, mama Igi wyszła ze szpitala i poszła na grób córeczki. Prokuratura zakończyła śledztwo. Sprawca morderstwa nie żyje. Po roku od tragedii, udaliśmy się na cmentarz w Inowrocławiu. Znicze przykryła warstwa śniegu. Nasz dziennikarz nie mógł się pozbyć uczucia smutku. Pamięć o Idze nigdy nie zgaśnie, tego możemy być pewni. 

Rodzinny koszmar w Inowrocławiu. Ojciec zamordował Igusię i wyskoczył przez okno

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki