Grożą radnej śmiercią. Dostaję wiadomości, że zginę i zdechnę

i

Autor: Facebook, archiwum

Dostaję pogróżki, że „zginę”, i „zdechnę”. Grożą śmiercią warszawskiej radnej. Wulgaryzmy i obelgi. Dlaczego?!

2021-03-07 20:02

Warszawska radna Dorota Łoboda od kilku tygodni dostaje regularnie e-maile z pogróżkami. „Niedługo zdechniesz...” „To ostatnie ostrzeżenie!” - przeczytała w wiadomościach przysłanych na skrzynkę radnej miasta. - Czuję się naprawdę niekomfortowo. Dlatego przekazałam wszystkie wiadomości z pogróżkami policji – mówi „Super Expressowi” radna Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. Wszystkie te maile z zastraszaniem związane są z udziałem w Strajku Kobiet.

"Zrezygnuj... albo zginiesz!"

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o wzmożonych groźbach, jakie napływają do ratusza pod adresem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Jak się okazuje, wysyp pogróżek nastąpił też pod adresem radnych Koalicji Obywatelskiej. - Od lutego dostaję regularnie maile z atakami na mnie, wyraźnie związane z przeciwnikami aborcji. Wiadomości są coraz bardziej radykalne! - mówi nam Dorota Łoboda. „Wyrzecz się swoich poglądów! Nadeszła godzina sądu!”, „Ty je...a dz…, zdechniesz jeśli nie przestaniesz wspierać Strajku Kobiet”, „Nie obchodzi nas twój los. Nie obchodzi nas los twojej rodziny. Zrezygnuj z aborcji albo sama zginiesz!” - to tylko niektóre cytaty z wiadomości, jakie otrzymała radna Platformy Obywatelskiej w ostatnich tygodniach. Kilka dni temu zawiadomiła oficjalnie policję. Radna rzeczywiście aktywnie wspiera Strajk Kobiet – uczestniczyła w wielu manifestacjach w Warszawie, podobnie jak tysiące innych osób. Ale ktoś upodobał sobie ją. I w specyficzny sposób domaga się wyrzeczenia poglądów popierających prawo do aborcji.

"Szaleńcy będą czuć się bezkarnie!"

Dorota Łoboda w Radzie Warszawy jest szefową Komisji Edukacji, a prywatnie jest też liderką ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji i prezeską fundacji Rodzice Mają Głos. Aktywnie działa też w Kongresie Kobiet.

- Ja mam nadzieję, że to są „tylko” groźby i na nich się skończy, ale czuję się bardzo niekomfortowo czytając je - mówi nam Dorota Łoboda. - Nie mogę przejść obok tego obojętnie. Policja powinna namierzyć i ukarać autorów takich listów, zwłaszcza, że są one wysyłane z bardzo popularnych domen. Jeśli policja będzie przyzwalać na takie pogróżki, to szaleńcy będą czuć się bezkarnie – zwraca uwagę radna.

PRZECZYTAJ TAKŻE FELIETON IZABELI KRAJ: Trzaskowski jak męczennik? Wariatów nie brakuje

Strajk kobiet w Warszawie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki