Zginął 45-letni inwalida

Kolejna rozprawa Patryka D. Pędził białym porsche po Marszałkowskiej. Inwalida zginął na miejscu

2022-09-10 16:12

W piątek, 9 września, odbyła się kolejna rozprawa w sprawie koszmarnego wypadku przy ulicy Marszałkowskiej. 18 lipca 2021 roku, późną nocą, Patryk D. (27 l.) jechał swoim luksusowym porsche przez centrum Warszawy. Z dużą prędkością wjechał w przechodzącego przez ulicę Emila Z. († 45 l.). Poruszający się o kulach mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Jego ciało wylądowało w znacznej odległości od miejsca wypadku, a siła uderzenia spowodowała oderwanie kończyny. W pobliżu miejsca wypadku rozrzucone były też inwalidzkie kule, na jezdni leżał but. Teraz w sądzie zeznania złożył policjant, który dwa dni po wypadku brał udział w zatrzymaniu Patryka D.

Oskarżony Patryk D. przyszedł na rozprawę w cekinowych butach

Patryk D. zjawił się na rozprawie w towarzystwie swoich dwóch obrońców. Do sądu przyszedł elegancko ubrany – w czarnych spodniach i ozdobionej na ramionach marynarce. Uwagę zwracały też czarne, odważne, cekinowe buty mężczyzny, które błyszczały już od momentu, kiedy pojawił się na korytarzach sądu. Patryk D. żywo dyskutował ze swoimi obrońcami, dopóki nie został wezwany na salę. W sądzie pojawił się też jeden z policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniu Patryka D. i przeszukaniu jego apartamentu. To właśnie jego zeznania były głównym przedmiotem wrześniowej rozprawy.

Patryka D. zatrzymano w apartamencie w centrum Warszawy

Przesłuchiwany policjant zeznał, że razem z kilkoma innymi funkcjonariuszami zatrzymali Patryka D. dwa dni po tragicznym wypadku przy ulicy Marszałkowskiej. W trakcie działań operacyjnych policjanci dostali informacje, gdzie może przebywać TikToker. Razem ze wsparciem udali się do jednego z apartamentów przy ulicy Grzybowskiej. - Wiedzieliśmy, że pan wynajmuje tam apartament. Udaliśmy się na miejsce. Oskarżony otworzył nam drzwi do mieszkania, to był salon z aneksem, Patryk D. był w środku z jakąś młodą kobietą. Był wyraźnie zdenerwowany, bo podnosił głos. W apartamencie podczas przeszukania znaleźliśmy narkotyki, to najprawdopodobniej mefedron. Przeszukaliśmy mieszkanie, bo pojawiły się informacje, że oskarżony mógł w czasie wypadku prowadzić samochód pod wpływem środków odurzających - powiedział przesłuchiwany policjant. 

W sądzie odtworzono nagrania z tragicznego wypadku

Na rozprawie zostały odtworzone nagrania z monitoringu miejskiego, który zarejestrował moment, gdy białe, luksusowe porsche Patryka D. rozjeżdża Emila Z. Widać na nich, jak rozpędzony samochód z hukiem uderza w mężczyznę o kulach, który próbuje przejść na drugą stronę jezdni. Niestety, wszystko kończy się tragicznie. Do potrąconego mężczyzny wkrótce dobiegają przerażeni przechodnie, niedługo później na syrenach pojawiają się samochody policyjne. Ulice w centrum nocnej Warszawy stają w korkach, do potrąconego Emila Z. przedziera się karetka pogotowia. Ale na ratunek jest już za późno, bo mężczyzna umiera na miejscu wypadku. Po odtworzeniu nagrań oskarżony nie chciał składać żadnych dodatkowych wyjaśnień. Śledczy zarzucają mu, że umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu i nieumyślnie spowodował śmiertelny wypadek. Jak ustalili biegli, Patryk D. mógł pędzić przez Marszałkowską 137-160 km/h. Następna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 3 listopada 2022 r. Wtedy będą przesłuchiwani inni policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu, a także zostanie przedstawiona kolejna opinia biegłego.

Sonda
Czy młodzi kierowcy jeżdżą mniej rozważnie niż starsi kierujący?
Makabryczny wypadek na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Jedna osoba nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki