Koszmar na Ursynowie. Zwyrodnialec rozjechał psa na oczach właścicielki

i

Autor: Marek Zieliński / Super Express; Materiały prasowe / Policja Koszmar na Ursynowie. Zwyrodnialec rozjechał psa na oczach właścicielki

Koszmar na Ursynowie. Zwyrodnialec rozjechał psa na oczach właściciela

2022-08-25 5:23

Szok, sadysta rozjechał psa na oczach właściciela i odjechał! Dramatyczne zdarzenia miały miejsce na Ursynowie. Mężczyzna wyszedł na spacer ze swoim ukochanym pupilem. Spuścił go ze smyczy, by pobiegał. Wtedy doszło do tragedii. Pędzący peugeotem 62-latek z premedytacją wjechał w zwierzaka na oczach przerażonych świadków.

Ursynów: z premedytacją rozjechał psa

Wszystko rozegrało się w piątkowe popołudnie. - Do zdarzenia doszło około godziny 16 na ul. Zięby 41. Z relacji pokrzywdzonego oraz trzech naocznych świadków wynika, że kierujący peugeotem umyślnie rozjechał psa – powiedział Robert Koniuszy z mokotowskiej policji. Co dokładnie się stało?

Przeczytaj również: Bestialsko znęcał się nad psem. Podczas awantury rzucił nim o podłogę!

Ustalenia policjantów są przerażające. Właściciel wyszedł ze swoim czworonogim przyjacielem na spacer. Jego pies był kochanym i spokojnym zwierzakiem. Chętnie bawił się z innymi psami, które spotykał po drodze. Tak też było feralnego dnia. Jego właściciel zaprowadził 7-letniego spaniela tam, gdzie psy mogą biegać luzem i puścił swojego czworonoga ze smyczy. Na terenie zielonym w pobliżu polnej drogi pod opieką swoich właścicieli bawiły się też inne psy. Spacerowicze nagle zobaczyli pędzące w tumanach kurzu auto.

Zwyrodnialec katował psa

Koszmar na Ursynowie. 63-latek zatrzymany

Osoby, które wyprowadzały zwierzęta w tym miejscu, nie po raz pierwszy widziały, że mężczyzna siedzący za kierownicą osobówki pędzi po polnej drodze i zawsze tam przyspiesza. Zareagowali więc szybko i zabrali swoje psy. Opiekun spaniela nie zdążył. Według relacji świadków gdy kierujący peugeotem zobaczył cocer spaniela na poboczu przyspieszył samochodem i umyślnie go potrącił. - Wszyscy jednogłośnie mówią, że zrobił to celowo. Zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu metrach. Wyszedł, spojrzał na cierpiące zwierzę, wymienił kilka zdań z właścicielem i niewzruszenie odjechał – tłumaczy Robert Koniuszy.

Rozjechał psa na oczach ludzi. Grożą mu 3 lata

Policjanci szybko ustalili, kto stoi za szokującym zdarzeniem. Zatrzymali 62-latka, który tłumaczył, że nie zauważył psa, jednak aż trzech świadków twierdziło co innego. Oskarżony usłyszał już zarzuty, teraz grożą mu 3 lata za kratami.

Sonda
Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?

Co kieruje umysłem zwyrodnialca?

Włącz podcast i posłuchaj mrożących krew w żyłach historii najsłynniejszych seryjnych zabójców świata!

Listen to "Mary Ann Cotton cz.1" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki