Strzały na Gocławiu

i

Autor: Ewa Sas Strzały na Gocławiu

Krwawy mord w pralni na Gocławiu. Ojciec bronił się przed synem. Ten ugodził go prosto w serce

2021-05-12 14:35

Nowe fakty w sprawie krwawego morderstwa w pralni przy ulicy Bora Komorowskiego na warszawskim Gocławiu. Są już wstępne wyniki sekcji zwłok zamordowanego 73-letniego Bogusława B., którego ciało znaleziono w kałuży krwi. Mężczyzna zginął od dwóch ciosów nożem, które zostały zadane przez jego 37-letniego syna. Jak ustaliliśmy w prokuraturze, ciosy zadano w okolicy serca, a ślady na ciele zamordowanego mężczyzny wskazują na to, że bronił się on przed napastnikiem.

Zabójstwo na Gocławiu. Wstępne wyniki sekcji zwłok

Dwie rany kłute w okolicy serca - to najbardziej prawdopodobna przyczyna zgonu 73-letniego Bogusława B., właściciela pralni na warszawskim Gocławiu. Jak poinformowała nas prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują na to, że na ciele ofiary były liczne rany cięte i kłute. Dwie z nich okazały się śmiertelne, a pozostałe wskazują na to, że mężczyzna bronił się przed napastnikiem - mówi Skrzeczkowska.

Na pełną opinię z Zakładu Medycyny Sądowej trzeba będzie poczekać nawet powyżej miesiąca. - Konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych badań toksykologicznych i histopatologicznych, a to jest czasochłonne - podkreśliła prokurator.

Strzelanina w pralni na warszawskim Gocławiu. Jedna osoba nie żyje

Zabójstwo na Gocławiu w Warszawie. 37-latek wybudzony ze śpiączki

W sprawie zabójstwa podejrzewanym jest 37-letni syn Bogusława B. W piątek, krótko po zdarzeniu mężczyzna został zatrzymany przed budynkiem pralni na ul. Bora Komorowskiego. Był cały we krwi, a w ręku miał nóż. Podejrzewany nie reagował na policyjne strzały ostrzegawcze, w końcu został obezwładniony i zatrzymany przez policjantów. Niewykluczone, że próbował on popełnić samobójstwo.

Syn ofiary trafił do jednego z warszawskich szpitali. Ze względu na bardzo poważne obrażenia został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony, ale jego stan nadal jest bardzo poważny. 37-latek ma liczne rany kłute i cięte brzucha, pocięte nadgarstki i podcięte gardło. Ta ostatnia rana obecnie uniemożliwia mężczyźnie samodzielne oddychanie i mówienie. 37-latek pilnowany jest w szpitalu przez policjantów.

Na razie nie wiadomo, kiedy podejrzewany będzie mógł zostać przesłuchany. Według wstępnych ustaleń śledczych, przyczyną konfliktu pomiędzy 73-latkiem i jego synem było zwrócenie uwagi synowi na złą technikę prania dywanu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki