Odurzony Marcin z Warszawy przepuścił majątek w klubie ze striptizem: Szampan za 3 tys. złotych, róża za tysiąc

i

Autor: Shutterstock Odurzony Marcin z Warszawy przepuścił majątek w klubie ze striptizem: Szampan za 3 tys. złotych, róża za tysiąc

Odurzony Marcin z Warszawy przepuścił majątek w klubie ze striptizem: Szampan za 3 tys. złotych, róża za tysiąc

2022-06-18 5:20

Pod koniec maja bieżącego roku CBŚP dokonało nalotu na kluby go-go w polskich miastach. W samej stolicy zatrzymano siedem osób w trzech lokalach. Wszyscy usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i działań na szkodę klientów. Jednym z oszukanych i odurzonych był 35-letni Marcin, który podczas wesołego wieczoru kawalerskiego padł ofiarą kradzieży na warszawskim Foksalu.

Marcinowi ściągnęli z konta 30 tys. złotych

Czterech przyjaciół stwierdziło, że zabawią się na wieczorze kawalerskim. Chodzili po warszawskich klubach i barach. Na końcu zabawy trafili do klubu ze striptizem. – Nie wyglądałem na bogatszego od reszty kumpli, nie miałem drogiego zegarka. Jedna z dziewczyn zaprosiła mnie do baru. Rozmawiałem z nią. Potem mam przebłyski, ktoś coś do mnie mówi, wyciąga terminal. Trochę jakby mi się to przyśniło, a nie wydarzyło naprawdę. Obudziłem się następnego dnia około 11 w swoim mieszkaniu – opowiada na łamach "Gazety Wyborczej" mężczyzna.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wielkie uderzenie w seksbiznes. CBŚP popsuło święta gangsterom

Tej feralnej nocy stracił 30 tysięcy złotych. Z jego konta bankowego co jakiś czas znikały kolejne tysiące. Jakiś czas po tym, jak mężczyzna się otrząsnął po nocy, dostał wydruki z konta bankowego. Na liście znalazł się m.in. szampan za 3 tys. złotych i róża za tysiąc.

Badania toksykologiczne nic nie wykazały

Z samego rana Marcin pojechał zrobić testy toksykologiczne, które nie wykryły obecności narkotyków w jego organizmie. Jednak po pladze zatrzymań w warszawskich klubach go-go policja przekazała informacje, że substancja, która jest prawdopodobnie dosypywana do drinków, jest praktycznie nie do wykrycia po czterech godzinach od przyjęcia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bracia produkowali narkotyki. Wielka akcja CBŚP pod Warszawą

35-latek chciał zgłosić sprawę na policję. – Panowie byli szczerze ubawieni moją historią. Uważali, że się upiłem, wszystkim stawiałem, a teraz mi głupio przed narzeczoną. To jest najwyraźniej temat do żartów, kiedy ktoś został okradziony – dodał. Dochodzenie zostało umorzone.

Identyczne historie innych ofiar

Funkcjonariusze zdradzili, jak funkcjonują takie lokale. Zazwyczaj klienci, którzy wchodzą do klubów, otrzymują darmowego drinka. Chwilę po wypiciu mężczyznom „urywa się film”, a w pamięci zostają tylko przebłyski. Później ich konta są czyszczone, a płatności schodzą w równych odstępach czasu, tak by nie wzbudzić podejrzeń banku.

Oszukanych w podobny sposób w całej Polsce może być kilka tysięcy osób. Ludzie najczęściej tracili kilka tysięcy złotych, jednak są tacy, którzy w klubach zostawili do miliona złotych.

Wielka akcja CBŚP. Potężne uderzenie w sieć klubów go-go. Podejrzanym przedstawiono 400 zarzutów
Sonda
Czy byłeś w klubie go-go?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki