Biedronki azjatyckie

i

Autor: gettyimages.com

"Zaatakowały mnie azjatyckie biedronki!": Plaga krwiożerczych owadów w stolicy

2019-10-16 15:50

Różnią się nie tylko wyglądem od polskich odpowiedników. Są bardziej agresywne i mogą wywołać silne reakcje alergiczne.

Na parapecie, w rogach ścian, wszędzie tam gdzie mogą przezimować. Biedronki azjatyckie szukają schronienia przed zimnymi miesiącami. Jest ich mnóstwo i nie są przyjazne jak ich polskie odpowiedniki. Ludzie się ich boją i jak się okazuje, mają powody.

CZYTAJ TEŻ: Po alkoholu, z 3-letnią córką na tylnym siedzeniu i bez fotelika! Kierowca uciekał przed policją

- Ostatnio aż zdębiałam. Weszłam do domu, a w nim stado tych biedronek. Obsiadły mnie i zaczęły gryźć. Przyznam szczerze, że się nie lada wystraszyłam – opowiada Renata Jaskólska (67 l.), emerytka z Warszawy mieszkająca na Pradze-Południe

Specjaliści nie kryją, że biedronki azjatyckie rzeczywiście mogą być groźne.

- Po naciśnięciu wydzielają bardzo silne alergeny, które mogą być niebezpieczne zwłaszcza dla osób uczulonych. Zdarza się też, że rzeczywiście gryzą. Są niebezpieczne zwłaszcza dla małych dzieci – tłumaczy prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz, entomolog z SGGW.

Jak rozpoznać biedronkę azjatycką? Owady te są zazwyczaj żółte, pomarańczowe, czerwone, a nawet czarne. Swoim kształtem i wielkością przypominają polską biedronkę siedmiokropkę, chociaż mogą mieć znacznie więcej kropek. W niektórych przypadkach nawet 23.

A jak je zwalczać? - Przede wszystkim tylko w pomieszczeniach zamkniętych. Najlepiej zastosować oprysk, który wykona profesjonalna firma – mówi prof. Ignatowicz.
Walka z owadami z Dalekiego Wschodu może być jednak nierówna, bo można śmiało mówić o pladze.

ZOBACZ TEŻ: Rolls Royce za kilka milionów zderzył się z taksówką

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki