Chmielna na pierwszy ogień

Wielka wojna z bazgrołami w Warszawie. Urzędnicy mają plan

Stołeczni urzędnicy stają do walki z wandalami, którzy „ozdabiają” swoimi gryzmołami budynki w centrum Warszawy, mażą po ekranach akustycznych, wiatach przystankowych czy dopiero co odnowionych zabytkach! Będą systematycznie usuwać te wątpliwe ozdoby. A pseudoartyści mają być wyłapywani i karani. Rusza program usuwania nielegalnych malunków ze stołecznej infrastruktury. Startuje też kampania poświęcona edukacji w tym temacie i wielka akcja karania pseudograficiarzy przez straż miejską. Czy to rzeczywisty plan na czyszczenie miasta, czy przedwyborcza próba walki z wiatrakami?

Urzędnicy zaczynają walkę z pseudo graffiti

Problem bazgrołów na elewacjach warszawskich budynków, zabytkowych jak i współczesnych, niezależnie od tego, czy właścicielem jest miasto, spółdzielnia, wspólnota czy prywatny właściciel, to problem, który dotyka całej Warszawy – oceniła wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska rozpoczynając konferencję prasową na ul. Chmielnej. Nie bez powodu właśnie tam urzędnicy zaprosili dziennikarzy… Idąc tym reprezentacyjnym deptakiem w centrum miasta, można zauważyć, że stojące tam kamienice stały się ulubionym miejscem wandali.

Gdy jakiś wandal pomazał budynek urzędu wojewódzkiego konserwatora zabytków – został namierzony i przekazany policji. Ale… ta wypuściła go szybko ze względu na niską szkodliwość czynu. Gdy na kamienicach w Śródmieściu ktoś namazał obraźliwe hasła, wezwana straż miejska przyjechała za późno, by namierzyć „artystę”. Uciekł, zostawiając swój podpis w postaci gryzmołów na ścianie. Niektórzy pseudograficiarze grasujący nocami po stolicy (oczywiście nie do namierzenia przez monitoring, bo zakapturzeni, zamaskowani) zostawiają na ścianach wręcz swoje podpisy – „stemplują” kolejne „dzieła”. A i tak pozostają bezkarni.

Michał Piróg: ja bym karał!

- Z przerażeniem obserwuję, jak szybko wyremontowane budynki są pokrywane bazgrołami. Często dzieje się to tuż po zdemontowaniu rusztowania – przyznaje Jakub Lewicki, mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków. Ostatecznie kilku złapanych na gorącym uczynku wandali wspaniałomyślnie zgodziło się „w ramach kary” wyczyścić swoje mazaje. I już. - Ja bym nie tylko czyścił to, co ci pseudoartyści zostawiają po sobie na elewacjach. Ja bym też karał – stwierdził wczoraj Michał Piróg (choreograf, tancerz, ambasador akcji "Oczyszczamy atmosferę") po tym, jak stołeczni urzędnicy zaprezentowali plan walki z bazgrołami w mieście.

- Bardzo się cieszę z powołania tej inicjatywy. Sam biorę udział w programach, które czyszczą przestrzeń publiczną z aktów wandalizmu, bo tego, co robią nie można porównać do graffiti, które jednak aspiruje do upiększania. Zabytkowa architektura jest jednym z ładniejszych fragmentów cywilizacji. I sądzę, że jej się należy szczególny szacunek i ochrona. Powinniśmy dążyć do tego, żeby wspólna przestrzeń była ładniejsza, przyjemniejsza i bezpieczniejsza. Przede wszystkim należy edukować, ale i karać – mówił Michał Piróg.

Chmielna na początek

Plan ratusza, we współpracy z wojewódzkim i stołecznym konserwatorem zabytków obejmuje - w ramach pilotażu - akcję usuwania bazgrołów z ul. Chmielnej, plan szkolenia zarządców nieruchomości, jak sprawnie mogą usuwać nielegalne graffiti i im przeciwdziałać, edukowanie młodzieży w warszawskich szkołach, współpracę z policją i Strażą Miejską w zakresie monitoringu i zgłoszeń i przygotowanie legalnych powierzchni, na których artyści uliczni mogliby tworzyć. - Mamy pełną świadomość, że walka z bazgrołami to nie będzie sprint tylko maraton, który potrwa kilka lat – przyznaje wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. W internecie ma się pojawić specjalna broszura, w której znajdą się standardy postępowania i rekomendacje do usuwania graffiti. Pomalowane elewacje będą czyścili też uczniowie w ramach wydarzeń edukacyjnych. Będzie cykl rozmów i nagrań z artystami, aktorami i zwykłymi mieszkańcami stolicy. Powstaną też nowe miejsca w Warszawie, w których legalnie można będzie tworzyć graffiti.

Ważny monitoring i łapanie na gorącym uczynku

Bez właściwego monitoringu, a także ostrej reakcji trudno mówić o skutecznej walce z tym zjawiskiem. Dlatego Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa wraz ze Strażą Miejską wzmocnią miejski monitoring na wskazanych, najbardziej dewastowanych obszarach. W tym celu będą montowane dodatkowe kamery do monitorowania najbardziej narażonych obszarów. - Co roku straż miejska podejmuje od 300 do 600 interwencji związanych ze zniszczeniem przestrzeni publicznej przez bazgroły. Proceder jest trudny do opanowania. Często gdy patrol udaje się w miejsce zgłoszenia, sprawców już nie ma – stwierdza komendantka Straży Miejskiej Magdalena Ejsmont. W ciągu ostatnich lat udało się strażnikom namierzyć i przekazać w ręce policji … 10 wandali. Nie wiadomo, czy ktokolwiek został ukarany surowiej niż tylko za wykroczenie.

Różne metody usuwania bazgrołów

Akcja czyszczenia warszawskich budynków z bazgrołów ma się odbywać z wykorzystaniem różnych metod w zależności od różnych rodzajów powierzchni: laserem, środkami chemicznymi, na sucho, gumkowanie, ścieranie, na mokro lub zamalowywanie. Cena usługi czyszczenia jest różna w zależności od wybranej metody i oscyluje od 35 do 170 zł/mkw. W przypadku czyszczenia ciśnieniowego i laserowego ceny wahają się między 60 a 450 zł/mkw. Wszystkie te techniki są szczegółowo opisane na stronie internetowej um.warszawa.pl/waw/zabytki

Na Woli pomysł działa od lat

Pomysł zamalowywania graffiti z powodzeniem od pięciu lat działa na Woli. Tam mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i sami złapali za wałki z farbą i zakryli podwórkowe bazgroły. Akcja „Malarze Podwórkowi – Stop Bazgrołom” uzyskała dofinansowanie z wolskiego ratusza.   - Takie działania zdały już egzamin na Muranowie. Więc to jest doskonała wiadomość, że problem bazgrołów i przeciwdziałania dewastacji miasta będzie rozwiązywany systemowo – mówi nam Marek Ślusarz, prezes Fundacji Jeden Muranów.

Urzędnicy zaczynają walkę z bazgrołami w Warszawie
Sonda
PATRIOTYZM czy WANDALIZM?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki