Adrian i Anita, którzy w 2018 r. pojawili się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia", dopiero co ponownie się pobrali! Od jakiegoś czasu zastanawiali się nad ceremonią kościelną, jednak codzienne życie, praca, opieka nad dwójką dzieci skutecznie odwracały ich uwagę od marzenia o drugim ślubie. Niedawno postanowili przyspieszyć przygotowania ze względu na chorobę onkologiczną Adriana. 12 grudnia zakochani przysięgli sobie miłość przed Bogiem, a do sieci wypłynęły nagrania z wesela. Niedługo później na profilach małżonków na Instagramie opublikowano zdjęcia z zaślubin.
Oboje wyglądali na takich szczęśliwych! A jednak Anita chciała odwołać uroczystość. Dlaczego?
Anita i Adrian wzięli drugi ślub
Bohaterowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poznali się dzięki programowi telewizyjnemu. Ich pierwsze spotkanie odbyło się w dniu ślubu. Ponad 7 lat później postanowili pobrać się "naprawdę" - świadomie wybierając siebie nawzajem na swoich życiowych partnerów. W ich przypadku eksperyment z show sprawdził się i to jak! Choć para ma za sobą kryzysy, trwa przy sobie w zdrowiu i chorobie, doceniając każdy dzień spędzony u swego boku i z dwójką kochanych dzieciaków.
12 grudnia małżonkowie dokonali tego, co wieku wydawało się niemożliwe lub nieodpowiednie - wzięli ślub kościelny i to mimo walki Adriana z rakiem mózgu. Mężczyzna jest w trakcie leczenia, na które zbiera pieniądze w sieci.
Zobacz także: Czarna seria u Filipa Chajzera. Adrian ze "ŚOPW" rzuca poważne oskarżenia, a prezenter nazywa go "stalkerem"
Anita chciała wszystko odwołać
Kilka dni po ślubie Anita napisała w sieci:
12.12 był dla nas dniem i nocą cudów - takich, które rodzą się w sercach. Pierwszym z nich był sam Adrian. Miesiąc wcześniej miewałam dni kiedy prosiłam, żebyśmy to wszystko odwołali, że najważniejsze jest zdrowie. Adrian przechodził wtedy gorsze dni podczas radio i chemioterapii, ale nigdy nie zwątpił w to, że chce, aby ślub się odbył i był przekonany, że da radę. W obliczu druzgocącej diagnozy, jaką jest glejak mózgu, wiele osób załamuje się i podupada psychicznie, ale nie on. Mierzy się z nim i zamiast się załamać, pokazuje innym nadzieję i daje przykład siły, o że będąc chorym, możesz spełniać marzenia.
Szydłowska dodała:
Drugi cud to atmosfera, bo nawet najpiękniejsza sala ociekająca złotem byłaby pusta, gdyby nie wypełniła jej miłość, przyjaźń, rodzina. Ta energia, która była z nami dodaje skrzydeł każdego dnia. Kolejnym cudem byli wszyscy ludzie, którzy postanowili spełnić dla nas to marzenie. Przysięgam, że nie śniliśmy nawet o takim wydarzeniu i kiedy po emisji "Dzień dobry TVN" napisała do nas Oliwia ze słowami, że poczuła w sercu, że musi dla nas być, ogarnęło nas niesamowite ciepło.
Zobacz także: Adrian ze "Ślubu..." z opatrunkiem na głowie i łzami w oczach. Zdradził, ile kosztuje leczenie glejaka. Ogromna kwota
Ale nie wszyscy wspierali zakochanych w ich drodze do drugiego ślubu. Parze w organizacji uroczystości pomogło wiele firm. Dzięki temu Adrian i Anita własne fundusze mogą zachować na leczenie:
Tym bardziej ogromnie przykro mi, gdy czytam brak zrozumienia i słowa, na które te osoby nie zasługują, bo zrobiły to, co potrafią najlepiej, tak, abyśmy mogli spełnić marzenie, a jednocześnie nie wypłacać tak potrzebnych za chwilę pieniędzy ze zbiórki. Wiemy, że nie każdy jest w stanie w to uwierzyć, ale ludzi dobrej woli jest naprawdę więcej. Ślub z obcą osobą zakończył się ślubem z osobą, którą kochamy nad życie. To wszystko zostanie z nami na zawsze, a niech to światło, które wtedy się pojawiło, sprawi, że da się odwrócić ten los.
Zobacz także: Rekordowa pomoc dla Adriana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Internauci okazali wielkie serca
Zobacz więcej zdjęć. 80-letni Krzysztof Tomaszewski wziął trzeci ślub! Pokazał nagranie