Nowa etap problemów Daniela Martyniuka miał swój głośny finał na pokładzie samolotu linii lotniczych Wizz Air z Malagi do Polski. To tam właśnie urządził wielką awanturę z powodu odmowy podania mu piwa. Daniel opuścił pokład podczas międzylądowania w asyście policji. Po tym głośnym wydarzeniu młody Martyniuk ucichł, a kiedy wrócił, pokazywał na swoim profilu na Instagramie urocze, rodzinne obrazy. Miało to związek z chrzcinami syna Daniela i Faustyny Martyniuków, Floriana. Daniel na dwa tygodnie uspokoił się i budował w ogrodzie "domki dla jeżyków". Po wyjeździe z Podlasia niestety wrócił na tory "walki ze światem".
Ataki Daniela Martyniuka
Daniel Martyniuk po powrocie do Hiszpanii zaatakował dziennikarza jednej ze stacji. Zarzucił mu sfingowanie wywiadu, a domniemaną szkodę wycenił na 5-7 milionów. Następnie młody Martyniuk "odkrywał rodzinny spisek", którego celem jest zamknięcie go w klinice odwykowej. Później Daniel w mocnych słowach opisał własne dziecko i związane z nim alimenty. Ostatecznie próbował upokorzyć swoją drugą żonę Faustynę - jej intymne fotki opublikował na Instagramie. Teraz właśnie "demaskuje" to medium społecznościowe.
Daniel Martyniuk zamieścił na swoim Instastory sekwencję screenów, które jakoby miałyby być dowodem tego, że Instagram go zablokował. Następnie syn króla disco polo ogłosił, że:
Instagram nie jest wolny!
Instagram przestraszył się Daniela Martyniuka?
I teraz zaczyna się najciekawsze. Daniel Martyniuk ogłosił swoje spektakularne zwycięstwo - jedno jego zdanie odblokowało mu dostępy do relacji! Czy Instagram "przestraszył się" młodego Martyniuka i teraz znów może on publikować, co tylko zechce? Tylko, czy faktycznie był zablokowany? Oceńcie sami w naszej galerii zdjęć.
Aktualnie Daniel Martyniuk korzysta z wolności Instagrama. Dzięki temu na jego profilu pojawiły się kolejne roznegliżowane piękności oraz... Bob Marley, który wychwala wyższość narkotyków nad alkoholem.
Zobacz też: Nie żyje żona Przemysława Babiarza. Marzena była miłością jego życia. "Gdyby jej kiedyś zabrakło, nie szukałbym żadnej innej"