W najnowszym odcinku swojego podcastu Zdanowicz rozmawia z Arią Marttel – influencerką i tiktokerką, która również wspomniała „między słowami” o stalkerze. O lęku, który nie znika, nawet gdy sprawa zdaje się zamknięta. O odruchu oglądania się za siebie, który zostaje na długo.
Katarzyna Zdanowicz o stalkingu. Sama go doświadczyła
Katarzyna Zdanowicz słuchała tej rozmowy i... poczuła, że zna to z własnego życia. Jej wpis to poruszający apel – ale też publiczne świadectwo, jak realnym i niebezpiecznym zjawiskiem jest stalking. Szczególnie wobec osób rozpoznawalnych, które stają się celem nie tylko internetowego hejtu, ale i realnych działań naruszających prywatność i poczucie bezpieczeństwa.
To nie jest coś, do czego trzeba się przyzwyczaić. To nie jest ‘efekt uboczny bycia osobą publiczną’. To jest realne zagrożenie – psychiczne, emocjonalne, fizyczne
– podkreśla dziennikarka. Choć – jak zaznacza – nie pokazuje, gdzie i z kim przebywa, to i tak znalazł się ktoś, kto „przekroczył granice”. To właśnie dlatego zdecydowała się mówić. Nie z lęku, ale z potrzeby świadomości społecznej.
GPS podłożony pod moje auto. Ktoś podszywający się pod mojego syna. Telefon do miejsc, gdzie mogłabym być. Ktoś, kto odwiedził moją mamę, bo zdobył jej adres.
- wymienia dziennikarka działania stalkerów, których sama doświadczyła.
Zobacz też: Katarzyna Zdanowicz rozstała się z mężem. Wszystko wyjawiła w sieci
Nie tylko znani. Problem dotyczy tysięcy kobiet
Wpis Zdanowicz poruszył wiele kobiet, które podzieliły się w komentarzach podobnymi doświadczeniami. Bo choć stalking często dotyczy osób publicznych, ofiarą może paść każdy. Problem ten dotyka tysięcy osób rocznie – często kobiet – a przypadki takie wciąż są bagatelizowane lub marginalizowane.
Zdanowicz zapowiada, że w kolejnych odcinkach podcastu powróci do rozmów o granicach, bezpieczeństwie i przemocy emocjonalnej. „To nie jest prywatna sprawa” – pisze jasno. I trudno się z tym nie zgodzić.
Nie przegap: Żona Miśka Koterskiego rozgrzała Sopot do czerwoności. Na ten strój kąpielowy aż wstyd patrzeć