Filip Chajzer szuka psa i uderza w byłą partnerkę
Filip Chajzer (40 l.) w poniedziałkowy wieczór zamieścił w mediach społecznościowych dramatyczny apel o pomoc. Prosił swoich obserwujących (których na Facebooku ma ponad milion) o pomoc w znalezieniu ukochanego pupila. W 2022 roku gwiazdor został właścicielem psa rasy lagotto. Miłość do psów tej razy na krótko połączyła go z o kilkanaście lat młodszą Julią. Uczucie przeminęło, ale pupil pozostał.
Były gwiazdor "Dzień Dobry TVN" kilkanaście godzin temu poinformował o zaginięciu swojego ulubieńca. Przekazał, że po raz ostatni pies widziany był w okolicy podwarszawskiego Konstancina. "Będę wdzięczny za każdą informację. Cholernie się martwię. Pies ma chipa z moimi danymi" - napisał zmartwiony Filip Chajzer dodając do wiadomości dane kontaktowe.
Internauci od razu rzucili się z pomocą. Udostępniali ogłoszenie Chajzera na różnych grupach oraz własnych social mediach. Niektórzy wyruszyli nawet na poszukiwania psiaka. Problem w tym, że Rollo wcale nie zaginął! W komentarzach pod postem gwiazdora pojawił się screen z jednej z lokalnych grup, na którą trafił apel o pomoc w poszukiwaniach. Post skomentowała Małgorzata Walczak, była partnerka Filipa. Dziennikarka poprosiła o usunięcie wpisu dodając, że "pies nie jest i nie był zaginiony". Co więcej, od dwóch lat przebywa pod jej opieką!
Zobacz również: Małgorzata Walczak pierwszy raz o rozstaniu z Filipem Chajzerem. Tak dowiedziała się o zdradzie
Filip Chajzer oskarża. "Pani Walczak kłamie"
Filip Chajzer i Małgorzata Walczak przez kilka lat tworzyli zgrany, medialny związek. Oficjalnie zaczęli się spotykać w 2016 roku. Rok później na świecie pojawił się syn pary, Aleksander. Sielanka trwała do wiosny 2022 roku. To wtedy do mediów trafiły zdjęcia, na których uchwycono prezentera w ramionach kobiety, która zdecydowanie nie była Małgorzatą. Krótko po tym nastąpiło rozstanie. Dla dobra syna byli partnerzy nie komentowali przyczyn zakończenia związku.
Walczak po raz pierwszy o kulisach rozstania opowiedziała kilka dni temu. W rozmowie z portalem Plejada.pl powiedziała m.in. jak dowiedziała się o zdradzie oraz obecnych relacjach z Chajzerem. Stwierdziła, że mają okresy, gdy są bardzo dobre. Ale czasami emocje potrafią "ponieść za mocno". W połowie lipca Filip oskarżył byłą partnerkę o to, że utrudnia mu kontakty z synem. "Równo 10 lat temu straciłem pierwsze dziecko. Teraz walczę o drugie" - napisał na Facebooku. Dziennikarka odpowiedziała, że jest to manipulacja, a sprawą zajmować się będą odpowiednie organy.
Teraz kolejny Filip Chajzer kolejny raz uderzył w byłą partnerkę. Gdy internauci zwrócili uwagę na post Walczak, gwiazdor zmienił narrację. W komentarzach tłumaczył, że pies rzeczywiście był pod pod opieką byłej partnerki, bo dwa lata temu oddał go swojemu synowi, który bardzo zżył się z psiakiem. Jednak od pewnego czasu Rollo ma przebywać u nieznanych mu osób. Wyznał, że od trzech tygodni próbuje odzyskać psa. Dodał również, że "pani Walczak kłamie, bo oddała go obcym ludziom".
Codziennie próbuje odzyskać Rolla. Zero odzewu. Ani od ex konkubentki, ani od rzekomych nowych właścicieli. To straszny stres. Zacząłem podejrzewać, że coś mu się stało - tłumaczył pod postem.
Zobacz również: Filip Chajzer nie widuje syna, oskarża byłą partnerkę. "Nie mogę z nim pojechać na wakacje"
Małgorzata Walczak odpowiada na zarzuty Filipa Chajzera
Po tym jak część internautów zaczęła zarzucać Chajzerowi wprowadzanie w błąd, prezenter zmienił opis wpisu. Wyjaśnił, że dwa lata temu podarował psa synowi. Jednak kilka tygodni temu Aleksander miał mu przekazać tacie, że Rollo nie ma już w domu. Przy okazji kolejny raz zaznaczył, że ma utrudniony kontakt z synem.
Aleks poprosił mnie czy pies może zostać na weekend. Zgodziłem się. Potem usłyszałem, że nie może bez niego żyć. Dwa tygodnie temu jak wyznał mi syn, kiedy wreszcie mogłem się z nim spotkać, psa już nie było w domu (Mam bardzo utrudniony kontakt z dzieckiem). Okazało się, że moja ex konkubentka oddała go obcym ludziom. Bez pytania. Bez informacji. Z dnia na dzień. Tyle usłyszałem, prawdy nie znam. Stan faktyczny jest taki, że psa nie ma - napisał Filip Chajzer.
W dalszej części edytowanego wpisu poinformował, że codziennie próbuje odzyskać psa, ale nie otrzymuje żadnych informacji zarówno od byłej partnerki, jak i rzekomych nowych właścicieli. Zaznaczył, że bardzo martwi się o swojego pupila i zaczął podejrzewać, że coś mu się stało. "Jeśli ktoś wie gdzie mogę odebrać moje zwierzę to będę bardzo wdzięczny za informację" - dodał pod koniec.
Po tych słowach Filipa część jego fanów przeniosła się na profile Małgorzaty Walczak. Pod postami pytali ją co zrobiła z psem. Dziennikarka odpisała, że nie będzie uczestniczyć "w medialnej szopce". W końcu straciła cierpliwość i dodała własne oświadczenie. Na początku stwierdziła, że po raz kolejny jest atakowana przez byłego partnera. Wyjaśniła również, co się stało z Rollo, a w trakcie urlopów korzysta z pomocy innych opiekunów.
Po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni jestem ofiarą ataków medialnych byłego partnera. Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką, umowa, którą posiadam, jest na mnie, w okresie wakacyjnym w czasie wyjazdów czy przeprowadzki korzystamy z pomocy przyjaciół lub zaprzyjaźnionego hotelu.Chcę również jasno podkreślić - nie ma mojej zgody na wykorzystywanie mojego synka w medialnych atakach. Są sprawy, które dorośli ludzie załatwiają między sobą a nie w przestrzeni publicznej - napisała Małgorzata Walczak.
Zobacz również: Niepokojący wpis Filipa Chajzera. Szuka pomocy i ukojenia na Jasnej Górze!