Choć para od początku rywalizacji była wymieniana w gronie faworytów, nawet oni nie czuli się całkowicie bezpieczni. Kamil Kuroczko potwierdził, że momenty napięcia były dla pary naturalne. Wspólnie starali się czerpać radość z samego tańca, wiedząc, że emocje i punktacja mogą zadecydować o ich losie. Półfinałowy odcinek był więc dla nich nie tylko próbą umiejętności, ale i prawdziwym sprawdzianem odporności psychicznej.
Zobacz też: Kaczorowska i Rogacewicz nie przyjdą na finał "TzG"? Juror komentuje!
"Taniec z Gwiazdami": Gorodecka bała się, że wyleci
Wiktoria i Kamil opowiadali też o rywalizacji z innymi uczestnikami, w tym z Katarzyną Zillmann i Janją Lesar, z którymi rywalizowali „łeb w łeb”. Jej słowa pokazują, że przyjaźnie zawarte w programie odgrywają równie ważną rolę, co same umiejętności taneczne.
Para przyznała również, że emocje i stres towarzyszyły im nie tylko na parkiecie, ale i poza nim. Jak podkreślili oboje, świadomość tego, że w każdej chwili wszystko może się zmienić, sprawia, że każdy występ nabiera wyjątkowej wartości.
Tak, czuliśmy... ja czułam, że możemy odpaść. Kiedy zobaczyłam, że my i Kasia z Janją, to miałam takie wrażenie, że no cóż, trzeba przyjąć, to tak jak jest - mówi Wiktoria
No i głównie myślałem właśnie o tym, że w takim razie ostatni taniec już wszystko zostało pokazane, co mogliśmy pokazać, czas zatańczyć, pobawić się. Cała reszta już jest w rękach jury, bo szczerze, to było za dużo. Z drugiej strony, nie wiem, jakoś nie mam miejsca, ani w sercu, ani w głowie, żeby się cieszyć tym, że jesteśmy dalej, bo w taki sposób też, że na tym jednym parkiecie tańczyliśmy razem i Kasi też nie ma... no wiadomo, że Tomek trochę inaczej, jakby startował w tym programie i robił show, ale no, z Kasią się żyliśmy bardzo - mówi "Super Expressowi" Kamil Kuroczko.
Wiktoria i Kamil zwracają uwagę, że w programie nigdy nic nie jest pewne. Punktacja, głosy widzów i decyzje jury tworzą dynamiczną mieszankę, która utrzymuje napięcie aż do ostatniej minuty. Dla finalistów najważniejsze było jednak to, aby w pełni wykorzystać szansę, jaką daje im "Taniec z Gwiazdami", i dać widzom pokaz pełen pasji i emocji.
Szczerze mówiąc, mam przekonana, że będziemy z Kasią, jeżeli wszystkim będziemy w finale, to my będziemy z Kasią. (...) Nikogo nie obrażając, nikomu nie ujmując, nawet patrząc na punktację, szliśmy tak łeb w łeb z Kasią i Janją. Miałam takie myślenie, dobrze, no to my we dwójkę ewentualnie i że ktoś jeszcze z nami, ale no, jak widać wszystko w tym programie jest możliwe. Właśnie z tego powodu była ta myśl, że no, to trzeba zaakceptować, bo to nigdy nie wiadomo... - mówi nam Wiktoria Gorodecka.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Maserak przerywa milczenie! Tak skomentował skład finału "Tańca z Gwiazdami"
Zobacz naszą galerię: Gorodecka bała się, że wyleci z "Tańca z Gwiazdami". Finałowa trójka ją zaskoczyła!