Stanisław Sojka: Synowie poszli w ślady legendarnego muzyka
Informacja o śmierci Stanisław Sojki wstrząsnęła Polską. Muzyk zmarł nagle w czwartek, 21 sierpnia. W tym dniu miał wystąpić podczas ostatniego dnia Top of the Top Sopot Festival 2025, w ramach koncertu "Orkiestra Mistrzom – hołd dla legend". Niestety, nie pojawił się na scenie.
Transmisję z wydarzenia przerwano, a na antenie TVN24 pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym prowadzący festiwal podkreślili, że łączą się w bólu z rodziną zmarłego. Chwilę później artyści zgromadzeni w Sopocie wykonali w hołdzie Sojce jego słynny utwór "Tolerancja".
Stanisław Sojka z muzyką był związany od zawsze. Jako siedmiolatek dołączył do kościelnego chóru, a kilka lat później został kościelnym organistą. Tym samym poszedł w stronę dziadka, który był muzycznym samoukiem i wiejskim organistą. To on dostrzegł talent małego Stasia. Soyka kontynuował naukę w szkołach i akademiach muzycznych.
Na studiach poznał żonę, Iwonę. Zakochani szybko wzięli ślub. Artysta miał zaledwie 22 lata, gdy na świecie pojawił się jego pierworodny syn. W sumie doczekali się czterech synów - Jakuba (1981), Antoniego (1984), oraz bliźniaków Marcina i Jana (1992). Romans z Grażyną Trelą zakończył małżeństwo Sojki. Robił jednak wszystko, by nie stracić więzi z synami. Utrzymywał również przyjazne relacje z byłą żoną.
Tata nas nigdy nie zostawił. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Często do nas dzwonił, więc bolesnej tęsknoty nie odczułem – wspominali w "Gali" synowie muzyka.
Wszyscy synowie Sojki są artystycznie uzdolnieni, a trzech z nich poszło w ślady muzykalnych rodziców i często występowali razem z nimi. Jakub towarzyszył ojcu podczas jego ostatniego występu przed publicznością.
Zobacz również: Gwiazda lat 80. łamała męskie serca. Sojka zupełnie stracił dla niej głowę. "Odszedłem od żony i synów"
Jakim dziadkiem był Stanisław Sojka?
Muzykalnie uzdolnione są również wnuki Stanisław Sojki. Córka Antoniego, Nina, miała okazję śpiewać u boku słynnego dziadka. Z kolei syn Jakuba, Michał, spełnia się jako perkusista. O swojej relacji z wnukami Soyka opowiedział w 2023 roku w rozmowie z portalem Salon24.
Należę do pokolenia, może jeszcze nie odchodzącego, ale przygotowującego się do drogi. Dlatego narodziny Michała, mojego pierwszego wnuka pamiętam, z jednej strony jako wydarzenie szczęśliwe, a z drugiej poważne i dające do myślenia - stwierdził.
Artysta przyznał, że narodziny pierwszego wnuka zakończyły dla niego czas, gdy jego dzieci wymagały opieki rodzicielskiej. Zaczęły się dla niego inne obowiązki - "dziadkowe". "To zupełnie inne zadania" - wyznał. Mówił o sobie jako o dziadku pracującym, który docenia każdą chwilę spędzoną z rodziną.
Chciał by jego najbliżsi odnaleźli własną drogę. W rozmowie zaznaczył, że związanie się z muzyką było jego samodzielną decyzja. Tego też chciał dla swoich synów i wnuków. Był wdzięczny, że mógł dzielić swoją pasję z ukochanymi osobami. Tak jak przed laty jego dziadek, tak on dostrzegł talent w Ninie, o której mówił, że jest niezwykle muzykalna. Ich wspólne występy sprawiały mu ogromną radość. Widział w niej swoją następczynię.
Dla mnie to było wydarzenie inicjacyjne, ale to, że jestem, kim jestem, to był mój wybór i chcę, aby moje wnuki, tak jak wcześniej moje dzieci, również mogły same podjąć decyzję, jaką iść drogą. Nina chodzi do szkoły muzycznej pierwszego stopnia, zerkam na nią trochę jak na następcę, ale niech ona zdecyduje, co dalej. Sam jestem w muzyce z powodu fascynacji i poczucia powołania. Nie robię tego dla kariery, choć wiem, że mnie się udało. Kilka moich utworów znalazło się w świadomości ludzi, a to jest wielki kapitał. Wnucząt mamy czworo: Nina, Michał, Jasiek i Józek. Zawsze będziemy ich wspierać - przyznał w rozmowie z Salonem24.
Stanisław Sojka starał się celebrować każdą chwilę, którą mógł spędzić z bliskimi. Zachował wszystkie kartki i laurki, które otrzymał od wnuków.
Są dla mnie nie tylko miłym dowodem więzi i uczuć, ale cieszę się, że te piękne obrazki powstają, bo również uczą wyobraźni. Wszystkie laurki mam schowane w grubych albumach. Życzę Babciom i Dziadkom tego, by mogli kochać i byli kochani, nie tylko z okazji święta. A wnuczkom i wnukom by mogli żyć jak najdłużej i najpełniej cieszyć się czasem z rodzicami ich rodziców - podsumował.
Zobacz również: Ewa Bem rozmawiała z Sojką na krótko przed tragedią. Artysta mówił o śmierci. "Nie mogłam zrozumieć, dlaczego"